Po siedmiu kolejkach można już zweryfikować część przedsezonowych opinii. Okazało się, że przynajmniej na tym etapie, pierwsza czwórka zdecydowanie uciekła rywalom. Wszystkie czołowe zespoły przegrywały jedynie w spotkaniach między sobą. Dzięki temu czwarta w tabeli Spójnia ma nad kolejnymi ekipami bezpieczną, dwupunktową przewagę. Podopieczni Aleksandra Krutikowa nie mogą jednak poczuć się zbyt pewnie, gdyż niżej notowani rywale postarają się wykorzystać rozprężenie. Blisko niespodzianki było w Prudniku, lecz bardziej doświadczony zespół wygrał 67:66.
[ad=rectangle]
W drugiej, dość licznej grupie, znajdują się koszykarze z Pruszkowa. Zajmują oni dziewiątą lokatę. Wygrali trzy mecze, lecz wszystkie u siebie. Na parkietach rywali wiodło im się słabo. Wysoka porażka w Łańcucie nie dziwi, ale wpadki w Bydgoszczy i Gliwicach zaskoczyły zdecydowanie bardziej. Nic jednak straconego. Jeżeli drużyna prowadzona przez Michała Spychałę osiągnie w najbliższym czasie swoją najwyższą formę może nadrobić straty i zbliżyć się do czołówki. Po wyjeździe na Pomorze Zachodnie, cztery kolejne mecze, Znicz Basket zagra z rywalami znajdującymi się w podobnej sytuacji.
To, że może być lepiej pokazał ostatni pojedynek z Miastem Szkła Krosno, za który drużyna z Mazowsza zebrała pochlebne recenzje. Obaj trenerzy czekają też na powrót swoich istotnych koszykarzy. W Zniczu brakowało od dłuższego czasu Damiana Janiaka, a Spójnię już niedługo wzmocni powrót kapitana. - Jurek rozpoczął już pierwsze zajęcia z piłką i stopniowo będzie zwiększał obciążenia treningowe. Jest, zatem szansa, że w drugiej połowie listopada będzie już do dyspozycji trenera Krutikowa - poinformował o sytuacji Jerzego Koszuty Media Manager i kierownik Spójni, Paweł Kulczycki.
Obecnie jednak sporo czasu na parkiecie spędza pierwsza piątka Spójni złożona z najbardziej doświadczonych zawodników. Aż czterech z nich gra średnio po ponad 28 minut. Najdłużej występuje Arkadiusz Soczewski, który rozgrywa swój najlepszy sezon w I lidze. W ostatnich dwóch spotkaniach zdobywał 14 i 12 punktów. Wychowanek, który nigdy nie zmienił klubu trafia na skuteczności 53 proc. Zdobywa średnio po dziewięć punktów oraz blisko siedem zbiórek.
Liderami gości są Adam Kaczmarzyk i Adam Linowski. Wspierają ich również Marcin Kowalewski i Damian Tokarski. Bardzo ciekawie zapowiadają się w sobotę dwie indywidualne rywalizacje. Na rozegraniu Paweł Hybiak powalczy z doświadczonym duetem: Marcinem Stokłosą i Łukaszem Żytko. Dynamiczny rozgrywający będzie mógł się wykazać jednak dwóch zawodników potrafiących kreować grę i punktować to duży atut. Pod koszem najlepszy zbierający ligi, Rafał Bigus, stanie w szranki z o 13 cm niższym Linowskim.
Stargardzianie legitymują się wyższą skutecznością od rywali, ale Znicz Basket oddał za to o 22 rzuty więcej. Gospodarze sobotniego meczu przeważają w statystyce zbiórek, lecz na atakowanej tablicy nieznacznie lepsi są pruszkowianie. Obie drużyny popełniły tyle samo strat.
Spójnia i Znicz Basket na parkietach I ligi rozegrały już 19 bezpośrednich pojedynków. Stargardzianie wygrali 11 takich spotkań. W Stargardzie jest 7:2 dla Spójni, a swoje ostatnie zwycięstwo pruszkowianie odnieśli w 2010 r. Od tego czasu przegrali sześć kolejnych wyjazdowych meczów ze Spójnią. Najbliżej było w minionym sezonie, gdy gospodarze wygrali 57:54. Marcin Stokłosa zdobył w tamtym meczu 17 punktów, a dla gości grał obecny koszykarz Spójni, Dawid Mieczkowski. Rozgrywający na parkiecie spędził 30 minut. Uzyskał sześć punktów, siedem zbiórek i cztery asysty.
Spójnia Stargard Szczeciński - Znicz Basket Pruszków/sobota 15 listopada godz. 17:00.