- Kolejny mecz grałyśmy bez naszego podstawowego centra, zatem wygrana cieszy jeszcze bardziej. Idealnie rozpoczęłyśmy i to ustawiło pojedynek, chociaż potem miałyśmy kilka przestojów, na które nie możemy sobie pozwalać. Druga kwartę przespałyśmy i musiałyśmy bronić tego wyniku. Na szczęście wpadło kilka trójek i udało się dowieźć zwycięstwo do samego końca - podsumowała sobotnie spotkanie Magdalena Radwan, zawodniczka Glucose ROW Rybnik.
[ad=rectangle]
Doświadczona rzucająca z konieczności musiała występować na pozycji numer cztery. Nie przeszkodziło jej to w zdobyciu 13 punktów - wszystkie jeszcze w pierwszej kwarcie spotkania. W trzeciej kwarcie Radwan opuściła plac gry z powodu kontuzji kolana. Powróciła na plac gry w ostatnich minutach, lecz po meczu nie kryła grymasu bólu. - Mam nadzieję, że to nic poważnego i będzie dobrze - przyznała.
Glucose ROW jest obecnie najlepiej rzucającym zespołem za trzy punkty w TBLK. W sobotę rybniczanki trafiły aż 11 trójek, z czego sześć było autorstwa Kateryna Rymarenko. - Takie było założenie trenera, że będziemy zespołem rzucającym. Nie zawsze to jednak nam wychodziło - na początku sezonu było z tym elementem bardzo źle. Wszyscy mówili wówczas, że jest tragedia. Mam nadzieję, że z meczu na meczu to będzie wyglądało jeszcze lepie - dodała Radwan.
ROW po siedmiu kolejkach ma bilans 4-3. Rybniczanki wygrały cztery z ostatnich pięciu potyczek, pokonując zespoły bezpośrednio walczące z nimi o awans do czołowej ósemki. - Nie możemy popadać w euforię, bo to dopiero początek sezonu. Musimy wygrywać z tymi zespołami, które podobnie jak my, będą walczyć o najlepszą ósemkę. Szczególnie trzeba pokonywać rywali u siebie i liczyć na niespodzianki na wyjazdach - zakończyła Radwan.