- Nie mogę być zadowolony z wyniku, a jeszcze mniej zadowolony jestem z tego co zaprezentowaliśmy. Zagraliśmy chyba najgorszą kwartę od czasu jak pracujemy razem. Z taką skutecznością meczu się nie wygrywa. Mieliśmy również dużo strat, po których przeciwnik wyprowadzał kontrataki - naliczyłem aż dziewięć podań do rąk rywala - mówił po piątej z rzędu porażce w TBLK Teodor Mołłow, szkoleniowiec MKK Siedlce.
[ad=rectangle]
Siedlczanki przegrały w Rybniku 63:68, głównie dzięki fatalnemu początkowi spotkania. Przyjezdne pod koniec premierowej odsłony przegrywały już różnicą 19 oczek. Beniaminek potrafił zredukować deficyt do dwóch punktów, lecz ostatecznie schodził z parkietu pokonany.
- Glucose ROW Rybnik to dobrze poukładany zespół, a dzisiaj dobrą dyspozycję miała szczególnie Kateryna Rymarenko. Jestem rozczarowany tym co zobaczyłem w wykonaniu moich zawodniczek. To nie jest ich gra, co mogą przyznać nawet nasi rywale. Idziemy jednak dalej i walczymy w kolejnych meczach - dodał.
- Nie da się wygrać meczu, jak zaczyna się kwartę od stanu 9:26. Wyszłyśmy na boisko kompletnie nieskoncentrowane - łatwo traciłyśmy punkty, podawałyśmy rywalowi piłkę w ręce. Nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Nie zagrałyśmy zespołowo - mieliśmy zaledwie osiem asyst, to bardzo mało - analizowała Magdalena Bibrzycka, najskuteczniejsza w szeregach beniaminka, autorka 14 punktów.
MKK z bilansem 2-5 niebezpiecznie zbliżył się do dolnych rejonów tabeli. Beniaminek rozpoczął sezon od dwóch kolejnych zwycięstw, lecz od ponad miesiąca pozostaje bez wygranej. - Musimy się zastanowić nad tym, czego nam brakuje. To kolejny mecz, w którym gramy bardzo chaotycznie i nie zdobywamy łatwych punktów w przeciwieństwie do przeciwnika, który tego dnia zdobył ich bardzo dużo - dodała Bibrzycka.