Rosa wrzuciła wyższy bieg w drugiej połowie. MKS nadal zagubiony w TBL
Koszykarze Rosy Radom, po kapitalnej trzeciej kwarcie spotkania, pewnie ograli w Dąbrowie Górniczej miejscowy MKS. Beniaminek TBL nadal ma na swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo.
Kibice z Dąbrowy Górniczej od początku sezonu czekają na pierwsze domowe zwycięstwo MKS-u i na pewno jeszcze trochę poczekają. Drużyna ta nie potrafi bowiem korzystać z atutu, jakim jest przewaga własnego parkietu. O ile w starciu z Rosą Radom za porażkę raczej ganić ich nie należy, o tyle już w pojedynkach z innymi beniaminkami TBL, o zwycięstwo mogli swobodnie powalczyć.
W zgoła odmiennych nastrojach mogą być radomianie, którzy co prawda przegrali w tym sezonie dwa mecze, ale mają też na swoim koncie pięć zwycięstw i plasują się w czołówce ligowej tabeli.Choć oba zespoły zagrały w tym meczu na mizernej skuteczności, to jednak przewaga gości zarysowała się w innych elementach. Rosa była bardziej uważna w ataku, popełniała mniej niewymuszonych błędów i bezlitośnie korzystała z szans na łatwe punkty. Gospodarze natomiast, w przeciwieństwie do rywala, na potęgę pudłowali nawet z linii rzutów wolnych. Jeżeli zatem zespół nie potrafi punktować w tak prostych elementach koszykarskiego rzemiosła, to zwyczajnie nie może myśleć o zwycięstwie.
Dla MKS-u była to szósta porażka w tym sezonie, a trzecia z rzędu. Radomianie natomiast legitymują się bilansem 5-2, wygrywając cztery z pięciu ostatnich meczów.
MKS Dąbrowa Górnicza - Rosa Radom 57:72 (18:15, 14:16, 6:25, 19:16)
MKS: McKay 11, Koelner 10, Dziemba 8, Weawer 8, Metelski 7, Małecki 4, Załucki 3, Szymański 3, Pepper 3, Zmarlak 0, Zieliński.
Rosa: Turek 17, Witka 12, Sokołowski 10, Jeszke 9, Łączyński 8, Mirković 6, Gibson 3, Zalewski 3, Adams 3, Szymkiewicz 1, Majewski.