Kobe Bryant przekroczył barierę 32 tysięcy punktów, druga wygrana Lakers

Historyczny dzień dla Kobego Bryanta! Black Mamba dołączył do elitarnego grona koszykarzy, którzy przekroczyli próg 32 tysięcy punktów.

Sympatycy Los Angeles Lakers wreszcie mogą mieć powody do zadowolenia. Ich ulubieńcy rozegrali świetne spotkanie, trafiali na 54-procentowej skuteczności rzutów z gry i po emocjonujących finiszu pokonali Atlantę Hawks 114:109. Dla Jastrzębi to pierwsza klęska na własnym parkiecie w nowej kampanii, co tylko dodaje prestiżu wyczynowi Jeziorowców.
[ad=rectangle]
Gdyby pojedynek Lakers z Hawks zakończyłby się po pierwszej połowie, ci pierwsi wygraliby go z dużym zapasem. Przyjezdni z Hollywood rozpoczęli wtorkowy mecz z wysokiego C i schodzili do szatni z 15-punktową zaliczką. Po zmianie stron sytuacja na parkiecie uległa diametralnej zmianie. Gospodarze ruszyli do natarcia, rozpoczynając trzecią partię od serii 13:0.

Pierwsze punkty dla Jeziorowców po przeszło trzech minutach zdobył wówczas Wesley Johnson. Podopieczni Byrona Scotta przebudzili się z letargu i wrócili do walki o końcowy sukces. Ta, jak się później okazało, toczyła się wręcz do ostatniej syreny. 8 sekund przed końcem meczu trafieniem za trzy punkty popisał się Kyle Korver, a tylko jedną z dwóch oddanych prób z linii rzutów wolnych wykorzystał Ronnie Price. Stworzyło to Hawks okazję do wyrównania stanu rywalizacji.

Bohaterem pojedynku, celnym rzutem zza łuku doprowadzając do dogrywki mógł zostać Pero Antić. Macedończyk nie zdołał jednak umieścić piłki w koszu, a jego zespół musiał uznać wyższość 16-krotnych mistrzów NBA. - To był w zasadzie prosty rzut. Zazwyczaj trafiam takie próby - mówił później o przestrzelonej trójce Antic.

Po stronie przegranych świetnie spisywał się Paul Millsap, ale Hawks nie pomogło nawet jego 29 punktów. Równie dobrze grał Jeff Teague, który zaaplikował przeciwnikom 23 oczka, trafiając 8 na 14 prób z pola.

Jeżeli chodzi o zespół z Miasta Aniołów, trudno wyróżnić jedną wiodącą postać. 20 punktów i 10 zbiórek skompletował Carlos Boozer, 15 oczek i 10 kluczowych podań miał Jeremy Lin, a 17 punktów dodał powracający po kontuzji kciuka Nick Young. - Jest o wiele lepiej. To był ciężki początek sezonu - podsumował Lin, którego zespół odniósł dopiero drugie zwycięstwo w jedenastu rozegranych meczach.

We wtorek, 18 listopada złotymi głoskami na kartach koszykarskiej historii po raz kolejny zapisał się Kobe Bryant. Lider Jeziorowców zdobył 28 oczek (10/18 z gry) i jako czwarty zawodnik w historii NBA przekroczył magiczną barierę 32 000 punktów! Wyżej od Black Mamby plasują się tylko Michael Jordan (32 292), Karl Malone (36 928) i Kareem Abdul-Jabbar (38 387).

Kobe Bryant ma na swoim koncie 32 001 punktów
Kobe Bryant ma na swoim koncie 32 001 punktów

New York Knicks zwycięstwem z Denver Nuggets przerwali pasmo porażek, ale na niechlubną ścieżkę wrócili już w kolejnym spotkaniu. Zespół z Big Apple uległ tym razem Milwaukee Bucks, przegrywając walkę pod tablicami w stosunku 28-44.

Patrząc na wyniki Kozłów z poprzednich kampanii, sezon 2014/2015 rozpoczęli naprawdę wybornie. Świadczy o tym chociażby bilans 6-5 i piąte miejsce w Konferencji Wschodniej. W meczu przeciwko Knicks aż szóstka graczy miejscowych zdobyła powyżej dziesięciu punktów, a przewodził im Ersan Ilyasova, autor dwudziestu oczek. 12 punktów miał rookie Jabari Parker.

Goście w czwartej partii rzucili się w szaleńczą pogoń, ale nie zakończyła się ona happy-endem. Dobrze grali Carmelo Anthony, Tim Hardaway jr. czy Iman Shumpert, lecz Knicks opuszczali parkiet na tarczy już po raz dziewiąty w dwunastu rozegranych spotkaniach.

Wyniki:

Atlanta Hawks - Los Angeles Lakers 109:114 (20:31, 32:36, 31:24, 26:23)
(Millsap 29, Teague 23, Horford 15 - Bryant 28, Boozer 20, Young 17)

Milwaukee Bucks - New York Knicks 117:113 (30:30, 36:19, 29:31 22:33)
(Ilyasova 20, Knight 14, Middleton 13, Antetokounmpo 13 - Anthony 26, Hardaway Jr. 24, Shumpert 21)

Utah Jazz - Oklahoma City Thunder 98:81 (14:23, 26:19, 32:17, 26:22)
(Burks 20, Burke 17, Kanter 15 - Lamb 19, Adams 11, Jackson 10)

Sacramento Kings - New Orleans Pelicans 100:106 (27:20, 27:25, 15:31, 31:30)
(Cousins 24, Gay 15, Thompson 15, Collison 13, Casspi 13 - Davis 28, Anderson 22, Evans 18)

Komentarze (10)
avatar
Apamac
19.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niestety ale OKC swoj boom mialo 3 lata temu , kiedy jeszcze z Hardenem meldowali sie w finale. Ale od tamtego czasu zespol sie systematycznie oslabia ( Harden,Sefolosha,Butler i inni zadaniowc Czytaj całość
avatar
Rajon22
19.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
avatar
Cleveland Cavaliers
19.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
a o jego rekordzie w ilosci spudlowanych rzutow to nikt nie wspomni ? :D 
avatar
Wayne
19.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja czekam na zwycięstwo 76ers :) 
avatar
Bubas
19.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Można mówić, że Kobe ma obsesję gonienia Jordana, że gra samolubnie kosztem drużyny, że finansowo blokuje rozwój teamu itp. niemiłe rzeczy. Ale niezależnie od okoliczności 32K robi wrażenie.