Kwamain Mitchell przyzwyczaił kibiców do tego, że jest pierwszoplanową postacią w ekipie Polfarmexu Kutno. Amerykanin w tym sezonie potrafił już zdobywać 33, a nawet 38 punktów! Nie ma co ukrywać, że gra Polfarmexu jest całkowicie uzależniona od postawy Mitchella. Gdy Amerykanin gra dobrze, drużyna z Kutna potrafi nawiązać walkę z najlepszymi.
[ad=rectangle]
W sobotę Mitchellowi w ogóle nie szło. Trafił zaledwie cztery z jedenastu rzutów. - Zagrałem fatalnie, ale czasem tak się zdarza. Nie jestem usatysfakcjonowany swoją formą dyspozycją. Zagrałem poniżej oczekiwań, ale staram się już o tym nie myśleć, ponieważ przede mną kolejne mecze. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach będzie już zdecydowanie lepiej - zaznacza Amerykanin.
Polfarmex Kutno doznał najwyższej porażki w obecnych rozgrywkach. Kutnianie różnicą 32 punktów przegrali z koszalińskimi Akademikami. - Uważam, że zagraliśmy kompletnie dwie różne połowy. W pierwszej prezentowaliśmy się całkiem nieźle. Przegrywaliśmy zaledwie różnicą czterech punktów. Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie. Wówczas graliśmy bez energii, co koszalinianie wykorzystali. Popełniliśmy mnóstwo prostych błędów - zauważa Mitchell.
Dla ekipy z Kutna była to czwarta porażka w tym sezonie. W sobotę podopieczni Jarosława Krysiewicza zagrają z Asseco Gdynia.