Jeszcze kilkanaście dni temu, gdy Basket Kwidzyn był w wyraźnym dołku, przegrywając mecz za meczem, koszykarze Sportino mogliby czuć się murowanym faworytem. W ostatnim czasie w Kwidzynie nastąpiło jednak kilka zmian, w tym ta największa, związana ze zmianą trenera. Dotychczasowego szkoleniowca Adama Prabuckiego, zastąpił bardzo znany i ceniony w naszym kraju Andrej Urlep. Co prawda w pierwszym, pod wodzą słoweńskiego coacha meczu z AZS Koszalin, Basket jeszcze przegrał, jednak już kilka dni później odniósł upragnione, jakże ważne zwycięstwo nad poznańskim PBG Basketem (84:70), przerywając w ten sposób serię siedmiu meczów z rzędu bez wygranej.
W ślad za Urlepem do Kwidzyna przybył także Radosław Hyży, który w ostatnim czasie był bez klubu. Jednak już pierwsze dwa występy w tym sezonie pokazały, iż 31-letni skrzydłowy będzie w nowej ekipie solidnym rzemieślnikiem. Niedzielny mecz ze Sportino dla Hyżego, to powrót do miasta, w którym praktycznie się wychował, a już na pewno, w którym stawiał swoje pierwsze poważne koszykarskie kroki. To właśnie w inowrocławskim liceum im. Jana Kasprowicza, rozpoczął swoją przygodę z basketem. Później, w latach 1994-1997 reprezentował też barwy miejscowej Noteci. W swojej karierze występował ponadto w Unii Tarnów, Czarnych Słupsk, francuskim JDA Dijon, Śląsku Wrocław i Turowie Zgorzelec.
We wtorek, na testy do kwidzyńskiej drużyny przyjechał z kolei Cliff Hawkins. 27-letni rozgrywający okazję do zaprezentowania swoich możliwości będzie miał właśnie w meczu przeciwko Sportino. Jeśli znajdzie uznanie w oczach trenera Urlepa, być może już w przyszłym tygodniu działacze klubu zdecydują się na podpisanie z nim kontraktu. Hawkins jest absolwentem amerykańskiej uczelni Kentucky, w której to, w sezonie 2003/2004 występował w jednym zespole z obecnie grającym w Inowrocławiu - Łukaszem Obrzutem. Okazję do spotkania po kilku latach, obaj będą mieli więc znakomitą.
Sportino do meczu z Basketem przystąpi z nastawieniem odniesienia trzeciego zwycięstwa z rzędu. Wcześniej, podopieczni białoruskiego szkoleniowca Aleksandra Krutikowa pokonali bowiem 12. kolejce PBG Basket Poznań (74:63), oraz kilka dni później Sokołów Znicz Jarosław (76:68). Inowrocławianie zajmują niespodziewanie wysokie, 10 miejsce, mając już na swoim koncie pięć wygranych. Postawa beniaminka z Kujaw może zaskakiwać tym bardziej, gdyż skład zespołu budowany był niemalże na ostatnią chwilę. Podczas gdy na początku września wszystkie drużyny z ekstraklasy miały już za sobą co najmniej 3 tygodnie wspólnych treningów oraz kilka rozegranych meczów towarzyskich, Sportino dopiero co zainaugurowało zajęcia. Ściągnięcie kilku zagranicznych zawodników także pochłonęło trochę czasu, więc tak na dobrą sprawę inowrocławska ekipa zaczęła się zgrywać w pierwszych meczach bieżącego sezonu. Pomimo całej listy problemów, z jakimi działacze klubu musieli uporać się jeszcze przed rozpoczęciem ligi, inowrocławski zespół jest obecnie najlepszym z trzech tegorocznych beniaminków. Ma także na swoim koncie dwie niespodzianki, bo z pewnością tak należy nazwać pozostawienie w pokonanym polu - wydawałoby się - faworyzowane ekipy Energi Czarnych Słupsk i Atlasa Stal Ostrów Wielkopolski.
Inowrocławianie jak dotychczas na własnym terenie rozegrali cztery mecze i wszystkie z nich kończyły się dramatycznymi końcówkami, ba – w dwóch o zwycięstwie zadecydować musiała nawet dogrywka. Czy podobnie będzie również i tym razem? Niedzielna potyczka odbędzie się o godzinie 18.30 w hali widowiskowo - sportowej przy Al. Niepodległości 4. Bilety w cenach 20 (normalny), 15 i 10 zł (ulgowe, w zależności od sektora), do nabycia w kasach przed rozpoczęciem meczu od godziny 16.00. Bezpośrednia transmisja z tego spotkania jest także przewidziana w bydgoskim ośrodku TVP INFO.