Nieważne na jakim szczeblu rozgrywek, nieważne przeciwko jakiemu przeciwnikowi - taki wynik zawsze budzi podziw i niedowierzanie. Borys Klimek, 19-letni skrzydłowy z Ostrowa Wielkopolskiego do końca swojego życia zapamięta wydarzenia z 28 listopada 2014 roku. - Jest to wspaniałe uczucie, chociaż tak naprawdę cały czas to do mnie jeszcze nie dociera. Szczerze powiedziawszy nawet w snach nie marzyłem o takim osiągnięciu - mówi bohater piątkowego spotkania.
[ad=rectangle]
To miał być zwykły pojedynek, jeden z wielu rozgrywanych przez juniorów starszych w sezonie 2014/2015 (seniorzy występują na I-ligowych parkietach). Klub Sportowy Stal wybrał się do oddalonego o niespełna 30 kilometrów Kalisza, gdzie zmierzył się z lokalnym zespołem KT Kosz. Żółto-niebiescy zgodnie z oczekiwaniami łatwo poradzili sobie z rywalami, zainkasowali ligowe zwycięstwo i mogli wracać do Ostrowa Wielkopolskiego w dobrych humorach. Wydarzyło się coś jeszcze.
Zadowolony ze swojej postawy może być w szczególności Borys Klimek. Wychowanek ostrowskiego klubu nawiązał do słynnego osiągnięcia legendarnego Wilta Chamberlaina z 1962 roku i zapisał na swoim koncie surrealistyczne 100 punktów! - Mecz rozpocząłem stosunkowo słabo, ale z każdą akcją czułem się coraz pewniej. Rzuty wpadały do kosza, można powiedzieć, że miałem przysłowiowy dzień konia. Taki występ zdarza się raz w życiu. Muszę też dodać, że to osiągnięcie nie byłoby możliwe bez współpracy i wsparcia całego zespołu - dodaje Klimek, który w piątkowym spotkaniu przebywał na parkiecie niespełna 32 minuty.
KT KOSZ Kalisz - KS Stal Ostrów Wielkopolski 86:165 (11:39, 17:44, 18:50, 40:32)