Wygrała rutyna - relacja z meczu Resovia Rzeszów - Intermarche Zastal Zielona Góra

Resovia Rzeszów nie poszła za ciosem i nie odniosła drugiego z rzędu, a trzeciego w rozgrywkach I ligi koszykarzy, zwycięstwa. Kluczem do sukcesu koszykarzy Zastalu była duża ilość doświadczonych graczy, na których rozkładał się ciężar zdobywania punktów. Rzeszowianie już takiego komfortu kadrowego nie mieli i musieli uznać wyższość rutynowanych rywali.

Od pierwszych minut tempo meczu było bardzo wysokie. Akcje szybko przenosiły się z jednej połowy na drugą. Po kilku minutach meczu zarysowała się przewaga Zastalu, który w połowie pierwszej kwarty prowadził 12:7. Rzeszowianie dążyli do wyrównania, ale ich starania były skutecznie stopowane przez rywali. Po dziesięciu minutach Zastal prowadził z Resovią 26:18. Duża w tym zasługa trójki zawodników: Bartosza Sarzało, Pawła Wiekiery oraz Łukasza Wiśniewskiego, którzy znacząco powiększyli wynik swojej drużyny. W zespole Resovii jedynie Sebastian Balcerzak zaprezentował się dobrze.

Druga odsłona, podobnie jak inauguracyjne minuty meczu, toczyła się z w szybkim tempie. Resovii w pewnym momencie udało się niwelować o kilka punktów stratę do Zastalu. Niestety dla rzeszowian w momentach przełomowych górę wzięło doświadczenie gości, którzy odzyskali stracone punkty, a w końcowych fragmentach drugiej kwarty powiększyli jeszcze przewagę uzyskaną w pierwszych dziesięciu minutach.

Druga połowa już nie była tak porywającym widowiskiem jak pierwsza. Zespół Zastalu szanował piłkę i długo rozgrywał swoje akcje. Gościom zależało na utrzymaniu bezpiecznego dystansu punktowego jaki dzielił ich od Resovii. W trzeciej kwarcie "obudził się" mało na razie widoczny w meczu Grzegorz Małecki. Rzeszowianin rzucił w tej części gry dziesięć punktów, co pozwoliło to na minimalne zwycięstwo Resovii z trzeciej kwarcie 14:13.

Przed ostatnią kwartą Zastal prowadził z gospodarzami czternastoma punktami. Rzeszowianom, mimo ambicji i woli walki, nie udało się dogonić rywala. Na dodatek w połowie czwartej kwarty urazu doznał Małecki i już nie pojawił się na boisku. Osłabiona Resovia nie była w stanie odrobić strat i musiała uznać wyższość rywala. Siła Zastalu tkwiła w zespole, który był złożony z wielu doświadczonych zawodników, co wobec mniej rutynowanego składu Resovii było kluczem do wygranej.

Resovia Rzeszów – Intermarche Zastal Zielona Góra 61:74 (18:26, 16:23, 14:13, 13:12)

Resovia: G. Małecki 21 (1x3), S. Balcerzak 18 (3x3), P. Rynkiewicz 6 (1x3), T. Włodarczyk 6, J. Szpyrka 5, S. Biela 3, K. Winiarski 2, M. Babiarz 0.

Zastal: P. Wiekiera 20 (1x3). B. Sarzało 18 (4x3), Ł. Wiśniewski 11 (1x3), M. Chodkiewicz 11 (1x3), M. Wilczek 6, Ł. Wilczek 5, G. Taberski 2, J. Kalinowski 1, M. Wróbel 0, S. Olszewski 0, R. Rajewicz 0.

Źródło artykułu: