Derbowa rywalizacja beniaminków zapowiadała się bardzo ciekawie i tak faktycznie było. Choć mecz lepiej rozpoczęli gospodarze (8:5), to w kolejnych minutach Zagłębie przyspieszyło i uzyskało pięć punktów przewagi. W drugiej odsłonie właściwie nic się nie zmieniało. GKS zdominował jednak ostatnie trzy minuty. Zdobył sześć punktów z rzędu i do szatni udawał się z prowadzeniem (32:31).
[ad=rectangle]
Po przerwie podopieczni Tomasza Służałka wzięli się do pracy, choć nie od początku przełożyło się to na zmianę rezultatu. Po dwóch "trójkach" Piotra Hałasa GKS wygrywał 42:35. Przyjezdnym wystarczyły jednak trzy posiadania piłki, by doprowadzić do remisu. Stało się tak po trafieniach Pawła Bogdanowicza, Marcina Kosińskiego i Marka Piechowicza.
Do końca meczu przeważało już Zagłębie, choć tyszanie długo trzymali kontakt. W ostatnich minutach starali się oni niwelować stratę poprzez szybkie przerywanie akcji rywali przewinieniami. Efekt był jednak dokładnie odwrotny od pożądanego i goście uzyskali nawet 11 punktów przewagi, by ostatecznie wygrać 84:76. Zagłębie odniosło piąte zwycięstwo w sezonie, a trzecie z rzędu i awansowało na siódme miejsce w tabeli. Dokładnie z takim samym bilansem (5-7) jest GKS, lecz plasuje się on "oczko" niżej.
Gospodarze mieli w sobotę za mało atutów. Czterech tyskich koszykarzy uzyskało łącznie 70 punktów, więc niewiele wnieśli pozostali gracze. Piotr Hałas zdobył 20 punktów i zagrał na wysokiej skuteczności. Dobre zawody rozegrał także Radosław Basiński - 18 punktów, siedem zbiórek i trzy asysty. Tyle samo punktów i zbiórek uzyskał Tomasz Deja, a 14 "oczek" dołożył Jakub Garbacz.
Pierwszy raz po długiej przerwie spowodowanej kontuzją na parkiecie pojawił się Tomasz Bzdyra. W 20 minut zanotował on dwa punkty oraz po jednej zbiórce i asyście.
Tomasz Służałek dysponował bardziej zbilansowanym składem. Prym wiedli oczywiście czołowi koszykarze. Grzegorz Mordzak i Bogdanowicz zdobyli po 20 punktów. Doświadczony rozgrywający kolejny raz na parkiecie przebywał przez cały mecz. Trafił 9/19 rzutów a do tego osiągnął siedem asyst. Szczególnie aktywny był w drugiej połowie, gdy ważyły się losy meczu.
Ważne cegiełki dodali także zmiennicy. Przede wszystkim Michał Sadło - dziewięć punktów i siedem zbiórek w 19 minut. W istotnym momencie w czwartej kwarcie trafiał także Kamil Wójciak.
GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec 76:84 (17:22, 15:9, 19:24, 25:29)
GKS: Hałas 20, Basiński 18, Deja 18, Garbacz 14, Bzdyra 2, Dziemba 2, Sebrala 2, Markowicz 0, Olczak 0, Wróbel 0.
Zagłębie: Bogdanowicz 20, Mordzak 20, Kosiński 10, Piechowicz 9, Sadło 9, Nowerski 7, Wójciak 7, Przyborowski 2.