Radomianie są niepokonani na swoim parkiecie, gdzie odnieśli sześć zwycięstw. Słabiej wiodło im się w delegacjach, gdyż przegrali trzy mecze, choć mierzyli się z wymagającymi rywalami. Jedyne wyjazdowe zwycięstwo przed niedzielnym meczem Rosa odniosła w Dąbrowie Górniczej (72:57). Starcie z innym beniaminkiem nie rozpoczęło się najlepiej, lecz w kolejnych kwartach goście utrzymali równy i wysoki poziom, a gospodarze nie byli już tak skuteczni.
[ad=rectangle]
- Gratuluję drużynie Wilków postawy walki. Pokazaliśmy, że mamy trochę większy potencjał. Było widać, że nie brakuje nam energii. Gratuluję moim zawodnikom, bo zagrali bardzo dobry mecz, pierwszy tak dobry na wyjeździe. Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa - powiedział Wojciech Kamiński.
- Mnóstwo meczów jeszcze przed nami. Życzę drużynie ze Szczecina sukcesów w sezonie. Mój zespół zagrał bardzo dobry mecz. Z wyjątkiem pierwszej kwarty, w której daliśmy się rozszaleć Wilkom, natomiast kolejne trzy kwarty to był nasz koncert - dodał trener Rosy Radom.
Zespół z Mazowsza w niedzielę pierwszy raz gościł w Arenie Szczecin. - Życzylibyśmy sobie takiej hali w Radomiu. Miejmy nadzieję, że niedługo też u nas powstanie. Obiekt jest bardzo ładny i myślę, że bardzo funkcjonalny. Nie jest to tylko hala sportowa, ale widać, że poza meczami można też zorganizować kilka fajnych koncertów - ocenił Wojciech Kamiński, który przyznał, że jego zespół w nowym obiekcie czuł się bardzo dobrze. - Nam hala bardzo pasowała, bo zdobyliśmy 94 punkty - zakończył.