Szczęście opuściło Warszawę - relacja z meczu Polonia Warszawa - Kotwica Kołobrzeg

- Przegraliśmy tę dogrywkę, ale ile dogrywek już w tym roku wygraliśmy... – mówił po meczu trener Polonii Wojciech Kamiński. Rzeczywiście kiedyś ten moment musiał nadejść. Nie można ciągle wygrywać meczów w ostatnich sekundach. Prawa matematyki mówią, że w końcu przegrać trzeba.

Stary człowiek i może. Parafrazując tytuł książki Hemingway’a można łatwo przekazać to, co działo się w pierwszej połowie. Kotwica rozbijała obronę Polonii zespołową grą i rzutami za trzy punkty, zaś po stronie Warszawiaków najwaleczniejszy był facet po 40-tce, czyli Michael Ansley.

W pewnym momencie przewaga Kołobrzegu sięgnęła 20 punktów, a Polonii kompletnie nic nie wychodziło. Zmiany nie pomagały, więc trener Kamiński wziął w końcu czas i dość zdecydowanie nakreślił swoim koszykarzom taktykę. Reprymenda podziałała, do szatni Polonia schodziła ze stratą 10 punktów, a po wyjściu z szatni szybko odrobiła i to.

Mecz rozpoczął się niejako od początku i od tego momentu żadna z drużyn nie potrafiła osiągnąć większej przewagi. Po dramatycznej końcówce, przyszedł czas na dogrywkę. Pewni siebie gracze ze stolicy nie wykorzystali kilku szans na odskoczenie rywali. Dwa razy przy prostych rzutach zablokowano Tommy’ego Adamsa, a Kevin Johnson nie potrafił trafić spod samego kosza. Dzięki celnym rzutom osobistym tego ostatniego, Polonia prowadziła jednak na 3 sekundy przed końcem różnicą 1 punktu.

Wtedy piłka trafiła do Pawła Kikowskiego, który w ostatniej chwili zapewnił swojej drużynie ważne zwycięstwo i uciszył kibiców w hali Koło. Była to pierwsza w tym sezonie porażka Polonii na własnym parkiecie.

Polonia Warszawa - Kotwica Kołobrzeg 82:84 (16:25, 18:19, 26:15, 15:16, 7:9)

Polonia Warszawa: Greg Harrington 23, Michael Ansley 21, Tommy Adams 19, Kevin Johnson 8, Przemysław Frasunkiewicz 7, Mariusz Bacik 4, Hubert Radke 0, Marcin Nowakowski 0, Michał Przybylski 0.

Kotwica Kołobrzeg: Tomasz Cielebąk 15, Paweł Kikowski 14, Drew Naymick 12, Brandon Crone 11, Sefton Barrett 11, Piotr Stelmach 9, Kevin Hamilton 7, Dawid Przybyszewski 5, Dawid Bręk 0.

Źródło artykułu: