Darius Maskoliunas: PGE Turów przegrał ze średniakiem
- Rozumiem, że czasami ciężko jest znaleźć motywację na mecz w TBL ze średniakami, do których przecież my się zaliczamy - cieszył się po zwycięstwie w Zgorzelcu trener Trefla, Darius Maskoliunas.
Litewski szkoleniowiec jako pierwszy w Tauron Basket Lidze pokonał najlepszego trenera minionych 12. miesięcy, wspomnianego Miodraga Rajkovicia. Serb przegrał w 2014 roku tylko pięć razy na 45 meczów ligowych, ale nowy rok rozpoczął od porażki.
- Powiedziałem chłopakom, że choć gramy z zespołem, który wygrał 13 z 13 meczów, to nie mamy nic do stracenia. Mamy walczyć, oddać serce na boisku, a po 40 minutach będziemy się martwić jakie cyfry wyświetlone są na tablicy wyników - dodał "Moska".Sopocianie zagrali bardzo ambitnie w drugiej połowie meczu. Do przerwy przegrywali bowiem aż 44:63 i wydawało się, że odrobienie 19-punktowej przewagi w ciągu tylko 20 minut w meczu z najlepszym polskim klubem w jego własnej hali jest niemożliwe. Trefl udowodnił jednak, że "impossible is nothing".
- Nie ukrywam, że mieliśmy bardzo gorącą rozmowę w szatni i cieszę się, że chłopcy zrozumieli to, co im powiedziałem. Wyszli na drugą połowę, walczyli, zmieniliśmy styl krycia i nadal dobrze rzucaliśmy za trzy. Końcówka była trudna, my doszliśmy, potem PGE Turów znowu prowadził, ale my znowu ich dogoniliśmy i wreszcie udało się trafić decydujący rzut i obronić decydującą akcję. Zagraliśmy mądrze i mamy wygrany mecz - komentował Maskoliunas.
Największym zaskoczeniem w zespole z Sopotu była postawa dwóch młodych graczy. Zarówno Paweł Dzierżak (6/6 z linii), jak i Grzegorz Kulka (oraz sześć zbiórek) zakończyli mecz z dorobkiem sześciu punktów. - Spisali się bardzo dobrze, momentami ich gra wyglądała bardzo przyzwoicie, ale jeszcze dużo, dużo pracy przed nimi - zakończył trener Trefla.