Darius Maskoliunas: PGE Turów przegrał ze średniakiem

- Rozumiem, że czasami ciężko jest znaleźć motywację na mecz w TBL ze średniakami, do których przecież my się zaliczamy - cieszył się po zwycięstwie w Zgorzelcu trener Trefla, Darius Maskoliunas.

Kapitalna passa PGE Turowa Zgorzelec została zakończona. Nie dalej niż kilka dni po tym jak trener Miodrag Rajković udzielił wywiadu, w którym mówił, że 28 zwycięstw w sezonie regularnym Śląska Wrocław sprzed półtora dekady to wyzwanie, które chce podjąć, jego zespół przegrał we własnej hali z Treflem Sopot. Z Treflem, który wedle oceny trenera sopocian jest tylko średniakiem ligi.
[ad=rectangle]
- Nie będę ukrywał, że bardzo cieszę się z tego, że wygraliśmy ten mecz i nie mam żadnych wątpliwości, że pokonaliśmy obecnie najlepszy zespół w Polsce. I jeśli chodzi o kadrę, i sposób grania. PGE Turów gra naprawdę dobrze i szkoda, że w Eurolidze trafili do tak ciężkiej grupy. Jestem pewien, że w EuroPucharze pójdzie im lepiej. Mają wielki potencjał, ale ja rozumiem, że czasami ciężko jest znaleźć motywację na mecz w TBL ze średniakami, do których przecież my się zaliczamy - powiedział trener Trefla, Darius Maskoliunas.

Litewski szkoleniowiec jako pierwszy w Tauron Basket Lidze pokonał najlepszego trenera minionych 12. miesięcy, wspomnianego Miodraga Rajkovicia. Serb przegrał w 2014 roku tylko pięć razy na 45 meczów ligowych, ale nowy rok rozpoczął od porażki.

[i]

- Powiedziałem chłopakom, że choć gramy z zespołem, który wygrał 13 z 13 meczów, to nie mamy nic do stracenia. Mamy walczyć, oddać serce na boisku, a po 40 minutach będziemy się martwić jakie cyfry wyświetlone są na tablicy wyników -[/i] dodał "Moska".

Sopocianie zagrali bardzo ambitnie w drugiej połowie meczu. Do przerwy przegrywali bowiem aż 44:63 i wydawało się, że odrobienie 19-punktowej przewagi w ciągu tylko 20 minut w meczu z najlepszym polskim klubem w jego własnej hali jest niemożliwe. Trefl udowodnił jednak, że "impossible is nothing".

- Nie ukrywam, że mieliśmy bardzo gorącą rozmowę w szatni i cieszę się, że chłopcy zrozumieli to, co im powiedziałem. Wyszli na drugą połowę, walczyli, zmieniliśmy styl krycia i nadal dobrze rzucaliśmy za trzy. Końcówka była trudna, my doszliśmy, potem PGE Turów znowu prowadził, ale my znowu ich dogoniliśmy i wreszcie udało się trafić decydujący rzut i obronić decydującą akcję. Zagraliśmy mądrze i mamy wygrany mecz - komentował Maskoliunas.

Największym zaskoczeniem w zespole z Sopotu była postawa dwóch młodych graczy. Zarówno Paweł Dzierżak (6/6 z linii), jak i Grzegorz Kulka (oraz sześć zbiórek) zakończyli mecz z dorobkiem sześciu punktów. - Spisali się bardzo dobrze, momentami ich gra wyglądała bardzo przyzwoicie, ale jeszcze dużo, dużo pracy przed nimi - zakończył trener Trefla.

Źródło artykułu: