Maciej Majcherek: Taka kontuzja potrafi załamać
Maciej Majcherek ponownie doznał kontuzji zerwania wiązadeł krzyżowych. Tym razem uraz dotyczy lewego kolana. To kolejny sezon, który dla tego zawodnika kończy się przedwcześnie.
Wiktor Wolski
Maciej Majcherek w meczu z PGE Turów Zgorzelec doznał groźnej kontuzji. Badania wykazały zerwanie więzadła krzyżowego w lewym kolanie oraz prawdopodobne naderwanie więzadeł pobocznych. Taka diagnoza, teoretycznie, oznacza wykluczenie zawodnika do końca sezonu. - Na pewno taki uraz prowadzi do pewnego załamania. To nie jest kontuzja, którą uda się wyleczyć w ciągu dwóch lub trzech tygodni. Dla mnie kończy się już praktycznie cały sezon. Jedyną szansą na powrót są kolejne rozgrywki. Wszystko zależy od klubu, czy nadal będzie mnie chciał. Ja będę robił wszystko, by tak się stało - mówi Majcherek.
Majcherek (z numerem 12 na koszulce) to bardzo duża strata personalna w zespole King Wilków Morskich. To bardzo dobry strzelec oraz dobry duch drużyny.
Majcherek do tej pory pełnił w drużynie rolę kapitana. Pod jego nieobecność tę funkcję przejmie Marcin Flieger. - Jestem pewien, że Marcin sobie poradzi w tej roli. Sam głosowałem za tym, żeby to on został kapitanem. On gra w Szczecinie już drugi sezon z rzędu. Poza tym kibice bardzo go lubią i gra świetnie. Nic tylko się cieszyć - opowiada Majcherek.
W minionej kolejce Wilki Morskie Szczecin pokonały na wyjeździe Wikanę Start Lublin 95:86. Jak to spotkanie z perspektywy kibica ocenia kontuzjowany Majcherek? - Zagraliśmy bardzo zespołowo. Pięciu zawodników zdobyło więcej, niż 10 punktów. Każdy dołożył do tego zwycięstwa swoją cegiełkę. Cieszy mnie to, że mieliśmy liderów, ale nareszcie zagraliśmy zespołowo. Liczy się zwycięstwo - kończy.