William Franklin: Nie jestem z siebie zadowolony

William Franklin wystąpił w czterech meczach Polskiego Cukru Toruń. Zawodnik przyznaje, że nie jest zadowolony ze swojej obecnej formy. - Daleko mi do optymalnej dyspozycji - mówi Amerykanin.

William Franklin na początku grudnia opuścił szeregi Energi Czarnych Słupsk i przeniósł się do zespołu Polskiego Cukru Toruń. Amerykanin nie miał za dużo czasu, żeby zaaklimatyzować się nowych warunków. Niemal od razu został "rzucony na głęboką wodę". W debiucie w nowych barwach, przeciwko Treflowi Sopot, zagrał 30 minut. W tym czasie zdobył osiem punktów i miał pięć asyst.

[ad=rectangle]

Najlepsze zawody w ekipie Twardych Pierników Amerykanin zanotował w ostatnią sobotę, kiedy to torunianie rywalizowali z Jeziorem Tarnobrzeg. Franklin zdobył 12 punktów i miał pięć asyst. Zawodnik przyznaje, że nie jest usatysfakcjonowany swoją obecną formą.

- Wiem, że swoją robotę mogę robić znacznie lepiej. Jestem przekonany, że w najbliższych meczach to udowodnię - przekonuje nas Franklin, który podkreśla, że wdrożył się już w nowy system.

- Trener wymaga ode mnie, żebym był głośny na boisku, udzielał wskazówek kolegom. Taka jest zresztą rola rozgrywającego, aby prowadził zespół do zwycięstw. Jestem na to gotowy. Czuję się coraz lepiej w nowym otoczeniu. Znam już kolegów wystarczająco dobrze, a poza tym czuję, że trener mi ufa w tym co robię - przyznaje Amerykanin.

W ostatniej kolejce torunianie pewnie pokonali Jezioro Tarnobrzeg i przełamali złą passę. - W końcu udało się wygrać. To wiele dla nas znaczy. Mam nadzieję, że teraz wskoczymy na ścieżkę zwycięstw - zaznacza Franklin.

Źródło artykułu: