Gdynianie sobotni pojedynek rozpoczęli od mocnego uderzenia, od razu, bez żadnych kompleksów, przechodząc do ataku. Jak to się jednak zwykło mawiać - w dzisiejszej koszykówce wygrywa się obroną. I o tym elemencie gospodarze też doskonale pamiętali. Wrocławianie natomiast kompletnie przespali pierwszą kwartę. Nie byli w stanie znaleźć żadnej recepty na świetnie spisującego się Ovidijusa Galdikasa, a w ataku bili głową w mur. Kiedy się ocknęli, przegrywali już 13 punktami.
Koszykarze Śląska wielokrotnie już jednak w tym sezonie udowadniali, że nigdy nie składają broni. Do gry wrócili już w drugiej kwarcie. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy, wyrównali stan rywalizacji (28:28) i wydawało się, że poukładali swoją grę. Nic jednak bardziej mylnego. W samej końcówce partii znowu dali się bowiem zaskoczyć i po raz kolejny musieli gonić wynik.
[ad=rectangle]
Jak się później okazało, w wykonaniu Śląska to był mecz przestojów. Po zmianie stron bowiem gdynianie znowu rzucili się na rywala i zbudowali najwyższą w tym spotkanie przewagę, 17-punktową. W tym momencie wystarczyło wbić gwóźdź do trumny wrocławskiego zespoły. Tego jednak podopieczni trenera Davida Dedka nie uczynili, co się szybko zemściło.
W decydującej partii goście zbliżyli się do rywala na zaledwie punkt, ale po zwycięstwo sięgnąć ostatecznie nie zdołali.
O losach potyczki w głównej mierze zadecydowały zatem defensywa, przestoje, brak pomysłu i skuteczności w ataku Śląska.
Najlepszymi strzelcami tego dnia okazali się A.J. Walton i Ovidijus Galdikas, którzy w sumie zgromadzili 42 z 67 punktów Asseco w całym spotkaniu. Po drugiej stronie natomiast nieźle wypadł autor 16 "oczek" Vuk Radivojević, ale i jemu brakowało w tym spotkaniu skuteczności.
Asseco Gdynia - WKS Śląsk Wrocław 67:60 (25:12, 12:19, 20:19, 10:10)
Asseco:
Walton 22, Galdikas 20, Szczotka 8, Radosavljević 7, Frasunkiewicz 7, Parzeński 2, Kowalczyk 1, Matczak, Żołnierewicz.
Śląsk: Radivojević 15, Gabiński 12, Kinnard 11, Trice 10, Dłoniak 6, Skibniewski 3, Mladenović 2, Tomaszek 1, Ikovlev, Cesnauskis.