Elmedin Omanić: Do Turcji nie na zakupy

Elmedin Omanić twierdzi, że Energa Toruń wcale nie jedzie do tureckiego Kayseri na zakupy, ale powalczyć o wygraną. Trener Katarzynek cały czas czeka na podpisanie kontraktu przez LaToyę Williams.

Łukasz Łukaszewski
Łukasz Łukaszewski
Energa Toruń już w poniedziałek rano wyruszyła do Turcji. Ostatnio Katarzynki w bezpośrednim starciu pokonały Agu Spor Kulubu. Jednak rywalki się wzmocniły i teraz o zwycięstwo będzie trudniej. - Do Turcji nie jedziemy na shopping. To nie jest tak, że z Nadieżdą Orenburg nie chcieliśmy powalczyć. Ale gra się tak, jak przeciwnik pozwala. My pozwoliliśmy zespołowi z Konina powalczyć w pierwszej kwarcie i wygraliśmy ostatecznie różnicą dwudziestu trzech punktów. Podobnie było w innych pojedynkach ligowych. W Eurolidze Kobiet dużo zależy od dyspozycji dnia i formy naszych rywalek. Natomiast w Tauron Basket Lidze Kobiet możemy walczyć z każdym - wyjaśniał trener Elmedin Omanić.
Szans na zwycięstwo toruniankom nie dodaje fakt, że koszykarki z grodu Kopernika pojechały do Turcji w niepełnym składzie. W Turcji zabraknie chociażby Agnieszki Fikiel. - Inaczej gra się pełnym składem, inaczej takim, jakim pojedziemy do Kayseri. Tam będę miał do swojej dyspozycji jedną, nietypową środkową. Nawet obecność Fikiel pomogłaby nam. Ona dołożyłaby kilka punktów i zbiórek. Środowe spotkanie będzie bardzo trudne dla Tijany Ajduković. Good Angels Koszyce nie usunęło Agnieszki Fikiel ze swojego składu. Wysłaliśmy do nich wszystkie dokumenty. Ponadto jest drobny problem z transportem. Nie mogliśmy zmienić nazwiska na bilecie lotniczym. Mam nadzieję, że Fikiel wystąpi przeciwko Fenerbahce Stambuł - powiedział trener Katarzynek.

Energa Toruń cały czas nie ma podpisanego kontraktu z LaToyą Williams. Tymczasem czas do zakończenia okna transferowego w TBLK płynie nieubłaganie. Okazuje się, że na przeszkodzie podpisania kontraktu stanął konflikt na linii koszykarka - jej agent. - LaToya Williams zmieniła swojego agenta. Ten przygotował pierwszą propozycję umowy. My odesłaliśmy nasze poprawki, one już nie trafiły do koszykarki. Zaproponowałem jej podpisanie tej pierwotnie przygotowanej umowy. Możemy nawet zapłacić prowizję dla agenta, to nie jest dla nas problem. Mam nadzieję, że uda się nam ją zgłosić. Ona nie trenowała kilkanaście miesięcy i potrzebuje trochę czasu na dojście do formy. To taki typowy fighter, który może się pobić na treningu i meczu. Może nam kogoś takiego brakuje. Kilka lat temu mieliśmy bardzo grzeczny skład i super atmosferę. Nie było konfliktów, wszyscy razem się bawili i mieliśmy szóstą lokatę w lidze - zastanawiał się Bośniak.

Katarzyna Suknarowska: Utrzymać drugą lokatę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×