- Cieszę się z tego zwycięstwa, które jest bardzo istotne w kontekście walki o pozycję na koniec rundy zasadniczej. Zawodnicy walczyli do ostatniej sekundy meczu i pokazali, że mogą bić się z najlepszymi - podkreśla David Dedek, opiekun Asseco Gdynia.
Przed meczem mało kto spodziewał się tego, że gdyńska drużyna stawi czoła wyżej notowanej ekipie AZS Koszalin. Naszpikowany gwiazdami zespół Akademików jest jednym z kandydatów do zdobycia medalu w tym sezonie. Tymczasem gdynianie od samego początku postawili bardzo trudne warunki.
[ad=rectangle]
Kluczowa dla losów spotkania okazała się druga połowa. W niej znacznie lepiej spisali się zawodnicy Asseco. We własnym obiekcie gdynianie byli przede wszystkim skuteczniejsi. W trzeciej i czwartej kwarcie żółto-niebiescy zdobyli więcej punktów niż goście, u których szwankowała ofensywa.
- W drugiej połowie zagraliśmy wyjątkowo zespołowo. W obronie wypadliśmy na tyle dobrze, że AZS nie mógł odjechać. Zmusiliśmy rywali do tego, aby zeszli poniżej 50 procent skuteczności w rzutach z gry. A to się im w tym sezonie praktycznie nie zdarza - dodaje opiekun żółto-niebieskich.
Po 16 rozegranych spotkaniach Asseco Gdynia legitymuje się bilansem 9-7 i zajmuje siódme miejsce w tabeli.