Zaledwie dobę po wyjazdowym meczu pierwszej drużyny Rosy w Kutnie Damian Jeszke rozegrał kolejne zawody. Znalazł się w składzie ACK UTH Rosy na spotkanie szesnastej kolejki pierwszej ligi z Astorią. Jego zespół wygrał 92:75 i było to już jego czwarte zwycięstwo z rzędu na zapleczu ekstraklasy. Młody skrzydłowy walnie przyczynił się do sukcesu, zdobywając 11 punktów w trakcie 24 minut spędzonych na parkiecie.
[ad=rectangle]
- Kluczem do sukcesu była przede wszystkim gra zespołowa. Każdy każdemu pomagał jak mógł w obronie, co jest najważniejsze. W ataku staraliśmy się grać szybko i to nam wychodziło, oby tak dalej - podkreślił po ostatniej syrenie niespełna 20-letni koszykarz.
Wskazał na liczbę kluczowych podań jako jedną z głównych przyczyn triumfu. - To prawda, mieliśmy więcej asyst od rywali, co podkreśla nasze dzielenie się piłką, lecz myślę, że głównie obroną wygraliśmy ten mecz - zaznaczył. W pierwszej połowie radomianie stracili zaledwie 35 punktów.
W ostatnich pięciu minutach trzeciej odsłony przyjezdni zniwelowali różnicę do zaledwie dwóch "oczek". Który fragment, zdaniem Jeszke, zadecydował o pomyślnym rezultacie? - Myślę, że czwarta kwarta była dla nas przełomowa. Gdy Astoria już powoli opadała z sił, my dopiero wtedy dostaliśmy wiatru w żagle - zwrócił uwagę.
W poniedziałek koszykarskie środowisko obiegła sensacyjna informacja na temat odejścia z Rosy Kamila Łączyńskiego. - Co ja mogę na ten temat powiedzieć? Taka zapadła decyzja. Trzeba robić dalej swoje i już o tym zapomnieć. Mamy przed sobą ważne mecze i na tym musimy się skupić. Na pewno Kamil był bardzo dla nas pożyteczny, ale taki jest sport. Osobiście życzę mu powodzenia w nowym klubie - skomentował Jeszke.