Śląsk znokautował sopocian w trzeciej kwarcie!

Śląsk decydujący o zwycięstwie cios zadał w trzeciej kwarcie. Wrocławianie spisali się w niej rewelacyjnie, obnażając słabości sopockiego Trefla, który nie radził sobie w defensywie.

Jako że obie drużyny miały ogromne problemy z rzutami z dystansu, to ciężar gry przeniósł się bliżej strefy podkoszowej. Wrocławianie byli w tym elemencie lepsi, na co spory wpływ miały błędy sopocian. Zawodnicy Trefla notowali sporo strat, co wykorzystywali gospodarze. Zespół Emila Rajkovicia szybko przechodził do ataku i zdobywał punkty.

Śląsk kilkakrotnie wychodził na wyraźne prowadzenie. Jeszcze w pierwszej kwarcie przewaga sięgnęła ośmiu punktów. Żółto-czarni co prawda zdołali się zbliżyć, ale w drugiej odsłonie Wojskowi ponownie, po świetnym fragmencie, odskoczyli przeciwnikowi. Wrocławianie nie potrafili jednak utrzymać skuteczności, wskutek czego goście znacząco zmniejszyli straty.
[ad=rectangle]
W Treflu kilku graczy stanowiło zagrożenie. Bezbłędny do przerwy był Paweł Leończyk, ale sporym zaskoczeniem była postawa Grzegorza Kulki. 18-letni zawodnik w niespełna sześć minut, jakie spędził do przerwy na parkiecie, zapisał na swoje konto aż 5 punktów. Natomiast u gospodarzy przebudził się, po ostatnich nieudanych spotkaniach, Jakub Dłoniak. Doświadczony Polak był bardzo aktywny i całkiem skuteczny, dlatego szybko uzbierał 10 punktów.

Śląsk wprost zmiażdżył zespół z Sopotu tuż po wznowieniu gry. Podopieczni Rajkovicia zagrali rewelacyjnie w ofensywie. W przeciwieństwie do wcześniejszej gry, tym razem gospodarze nie mieli wahań i systematycznie powiększali swój dorobek. Wrocławianom udało się przełamać na dystansie, ale zarazem wciąż byli skuteczni w strefie podkoszowej.

Do dobrze dysponowanego Dłoniaka dołączyli Vuk Radivojević i Aleksandar Mladenović. Trefl nie radził sobie z serbskim duetem. Tym samym losy meczu rozstrzygnęły się już w trzeciej kwarcie spotkania. WKS miał w pewnym momencie aż 21 punktów przewagi. Tylko kataklizm mógłby odebrać im zwycięstwo.

Do niego jednak nie doszło, więc gracze Dariusa Maskoliunasa zdołali jedynie zmniejszyć rozmiary porażki. Sopocianie popełnili w tym meczu bardzo wiele błędów. To ich srogo kosztowało. Do tego dała o sobie znać wąska ławka gości.

Śląsk Wrocław - Trefl Sopot 95:81 (21:16, 20:21, 35:20, 19:24)

Śląsk: Mladenović 20, Radivojević 15, Dłoniak 15, Trice 11, Wiśniewski 10, Gabiński 7, Kinnard 7, Ikowlew 6, Skibniewski 2, Tomaszek 2, Kulon 0.

Trefl: Lydeka 16, Dutkiewicz 16, Michalak 13, Vasiliauskas 13, Kulka 10, Leończyk 8, Bendzius 4, Kemp 1, Dzierżak 0, Włodarczyk 0.

Komentarze (7)
avatar
soczystybanan
23.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Kulka! :) 
luksin
23.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygrał faworyt i tyle w temacie;) 
Gabriel G
23.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skibniewski wyszedł w wyjściowej piątce? 
avatar
Konrad Bogdan Klimczak
23.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Grzesiek. Fajnie znów bylo zobaczyć Cię we Wrocławiu