Energa Czarni obiecująco rozpoczęli starcie z outsiderem Tauron Basket Ligi. Po dwóch celnych rzutach z dystansu w drugiej kwarcie wygrywali 37:30, a w kolejnej odsłonie utrzymywali minimalne prowadzenie. - Ogólnie był to całkiem dobry mecz. Po trzydziestu minutach czułem, że jesteśmy w stanie dalej wykonywać to, co robiliśmy do tej pory. Kontrolowaliśmy grę, mieliśmy przewagę w zbiórkach i dobrze prezentowaliśmy się w defensywie - ocenia Donaldas Kairys.
[ad=rectangle]
W ostatniej odsłonie słupska ekipa spuściła z tonu, a po serii 2:9 musiała gonić wynik. Często faulowany Bryon Allen świetnie wykonywał rzuty wolne, co utrudniało gościom odrobienie strat. Nadzieję przywrócili im rywale. Wikana Start w ciągu kilkunastu sekund popełnił trzy kompromitujące straty na własnej połowie, ale Enerdze Czarnym zabrakło czasu, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. - W czwartej kwarcie być może popełniłem kilka błędów przy zmianach. Przeciwnik wykazał się większą agresją, a po rajdach pod kosz dobrze wykonywał rzuty wolne. Allen wykorzystał jedenaście z dwunastu rzutów wolnych. To wielka rzecz - zauważa szkoleniowiec gości.
Pomimo porażki trener docenił postawę swoich podopiecznych i z optymizmem spogląda w przyszłość. - Jestem dumny z zespołu za wysiłek, który włożył w ten mecz i postawę w defensywie, ale zabrakło nam trochę szczęścia przy rzutach. Jestem przekonany, że możemy wykazać się większą skutecznością - przyznaje Kairys.
Donaldas Kairys: Popełniłem kilka błędów
Nie udał się Litwinowi debiut w roli trenera Energi Czarnych Słupsk. Jego podopieczni przerwali serię zwycięstw i ulegli na wyjeździe Wikanie Startowi Lublin 73:82.