Polpharma zrewanżowała się Polfarmeksowi!

Polpharma znakomicie spisała się w czwartej kwarcie. Starogardzianie w ostatniej odsłonie wypadli świetnie w ataku i dzięki temu przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Ależ rozpoczął spotkanie Anthony Miles. 25-letni rozgrywający Polpharmy fantastycznie spisywał się w pierwszej kwarcie. Amerykanin niczym Klay Thompson rzucał na niesamowitej skuteczności. Kutnianie nie potrafili zatrzymać zawodnika gospodarzy, który trafił sześć z siedmiu rzutów z gry, w tym cztery z dystansu.

To dzięki niemu "Kociewskie Diabły" miały znakomity początek i utrzymywały się na prowadzeniu, mimo że z czasem rozkręciła się ekipa beniaminka. Polfarmex po niemrawym początku, w szczególności w defensywie, zdołał się przebudzić i szybko zniwelował dystans. To była zasługa lidera przyjezdnych Kwamaina Mitchella, który stanowił spore zagrożenie w strefie podkoszowej.
[ad=rectangle]
W drugiej kwarcie wymienieni zawodnicy byli już nieskuteczni. To miało przełożenie na postawę obu drużyn, którym właściwie wypadła jedna ważna opcja w ataku. Na prowadzeniu przeważnie znajdowali się podopieczni Tomasza Jankowskiego, choć kutnianie trzymali się blisko i nie pozwolili im odjechać. Polpharma w ogóle zaskakiwała, bo w pierwszej połowie zdecydowanie lepiej prezentowała się na dystansie, trafiając w tej części spotkania aż 10 "trójek".

Po wznowieniu gry znacznie lepiej prezentowała się drużyna Polfarmeksu. Beniaminek szybko złapał odpowiedni rytm i szybko dopadł przeciwnika. Co istotne, zawodnicy Jarosława Krysiewicza poszli za ciosem. Obudził się po długim czasie Mitchell, ale nieźle prezentowali się też Patrik Auda i Bartłomiej Wołoszyn.

Goście przeważali i powoli zaczynali uciekać. W pewnym momencie ich przewaga wynosiła już siedem punktów. Po trzech partiach kutnianie wciąż znajdowali się na prowadzeniu, choć starogardzianie zdołali się nieco zbliżyć. Mimo wszystko chyba nikt nie spodziewał się tego, co się wydarzyło w czwartej partii.

Polpharma ruszyła mocno do ofensywy. Wyraźna poprawa w tym elemencie sprawiła, iż "Kociewskie Diabły" łatwo wróciły na prowadzenie. Za sprawą Grzegorza Kukiełki i Jessie'ego Sappa gospodarze znaleźli się w znakomitej sytuacji. Nieco ponad cztery minuty przed końcem starogardzianie mieli osiem punktów przewagi. Tymczasem Polfarmex wciąż był pogrążony w kryzysie, z którego nie zdołał się w porę przebudzić.

Wspomniany na początku Miles był najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy. Amerykanin zanotował zresztą double-double - zdobył 27 punktów, zebrał 10 piłek, ale rozdał też 6 asyst. Najmocniejszym punktem beniaminka był z kolei Mitchell, autor 26 punktów, 5 asyst i 2 zbiórek. Warto też zwrócić uwagę na występ Sappa. Koszykarz Polpharmy uzbierał 18 "oczek", 7 zbiórek oraz 8 asyst.

Starogardzianie wygrali u siebie z beniaminkiem, w efekcie zrewanżowali się za porażkę w Kutnie. Wówczas to Polfarmex okazał się lepszy. I to wyraźnie, bo zwycięzył 80:62.

Polpharma Starogard Gdański - Polfarmex Kutno 92:83 (29:26, 19:18, 16:24, 28:15)

Polpharma: Miles 27, Sapp 18, Meier 14, Kukiełka 10, Bochno 8, Jarmakowicz 7, Strzelecki 6, Robak 2, Długosz 0.

Polfarmex: Mitchell 26, Wołoszyn 12, Fletcher 12, Auda 10, Łączyński 8, Grochowski 6, Bartosz 4, Malczyk 3, Johnson 2.

Źródło artykułu: