Wynikiem 80:79 dla PGE Turowa Zgorzelec zakończył się środowy mecz z Telenetem Ostenda. Wynikiem, który daje mistrzom Polski bardzo duże szanse na awans do kolejnej rundy Pucharu Europy - fazy 1/8 rozgrywek.
[ad=rectangle]
- Od samego początku bardzo mocno wierzyliśmy w to, że możemy wygrać ten mecz. Wielką wiarę dało nam wcześniejsze zwycięstwo nad Telenetem - powiedział trener zgorzeleckiego zespołu, Miodrag Rajković, przypominając o kapitalnym zwycięstwie polskiego czempiona nad belgijską ekipą sprzed tygodnia. Wówczas PGE Turów pokonał drużynę Dario Gjergji 99:71.
- Tamten mecz był zdecydowanie jednym z najlepszych w naszym wykonaniu odkąd jestem w Zgorzelcu. Mówiłem o tym przed tygodniem i teraz, z perspektywy rewanżu, mogę to powtórzyć. Wiedzieliśmy oczywiście, że o powtórzenie rezultatu w Ostendzie będzie bardzo ciężko, ale byliśmy gotowi na ten mecz, na walkę i oczywiście na wygraną - komentował Rajković.
Jeszcze 40 sekund przed końcem meczu PGE Turów przegrywał pięcioma punktami (74:79). Wówczas dwa punkty zdobył Michał Chyliński, po chwili piłkę przechwycił Filip Dylewicz (78:80), a następnie Mardy Collins zaliczył kluczowe trafienie tuż po tym, jak zawodnik gospodarzy, Dusan Djordjević, przestrzelił dwa wolne.
- Wierzyliśmy w siebie do samego końca. Nie powiem, że Telenet nie zasłużył na zwycięstwo, ale sądzę, że zrobiliśmy wszystko, pokazaliśmy olbrzymi charakter i wolę walki, by jednak przechylić ten mecz na naszą korzyść. Graliśmy z wielką energią w końcówce meczu i nie poddaliśmy się. Naszą siłą było mentalne przygotowanie do meczu. Wiedzieliśmy, że możemy to spotkanie wygrać pomimo problemów - tłumaczył Rajković.
Dzięki wygranej w Belgii, mistrz Polski przewodzi w grupie L EuroCup z bilansem 3-1 i choć jest już tylko o krok od fazy 1/8 rozgrywek, to jednak nie może być jeszcze pewny swego. By zagrać w następnej rundzie, zgorzelczanie potrzebują albo kolejnego zwycięstwa, albo porażki Telenetu.
- Dla nas nie ma jeszcze tematu. Jak uzyskamy awans, będziemy się cieszyć. Na razie zrobiliśmy wielki krok w kierunku przedłużenia przygody z EuroCup, ale to nie koniec naszej drogi. Chcemy grać dalej, ale wiemy, że mamy jeszcze dwa mecze i musimy być bardzo uważni - zakończył Rajković.