Daniel Wall: Znów w pewnym momencie brakło sił
Kolejna pechowa porażka Jeziora stała się faktem. Gospodarze do pewnego momentu pewnie kontrolowali wydarzenia na parkiecie, ale po dramatycznej końcówce okazali się gorsi.
Do tej pory Jezioro Tarnobrzeg wygrało zaledwie cztery razy, ale w żaden sposób nie oddaje to tego, jak w tym sezonie prezentują się gracze z Podkarpacia. Wikana Start dołączyła do grona drużyn, które bardzo szczęśliwie pokonały podopiecznych Zbigniewa Pyszniaka. Znów powtórzył się schemat z poprzednich gier. Póki pierwsza piątka gospodarzy miała jeszcze odpowiednią ilość energii, to nawet bez klasycznego centra prowadziła. Załamanie znów przyszło w czwartej odsłonie. To piąte starcie, które tarnobrzeżanie przegrali różnicą mniejszą niż cztery oczka. Dla porównania tylko dwa takie konfrontacje udało się wygrać. Z pewnością jednym z głównych czynników, który się na to składa jest wąska rotacja.
- Myślę, że jakby nie przytrafił się ten uraz to wygralibyśmy ten mecz. Nie ma jednak o czym mówić, takie rzeczy się zdarzają. Niestety nic już z tym nie zrobimy -
dodaje rozczarowany Williams.Zbawienna dla Jeziorowców może być dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach, która związana jest z turniejem finałowym Pucharu Polski. - W pewien sposób będzie to dla nas dobre, bo mamy problemy. Trzeba myśleć pozytywnie, nie wszystko zależy od nas. Mamy po prostu pecha - przyznaje Amerykanin.