Tak dobrego występu Mike'a Taylora mało kto się spodziewał. Amerykanin przed przyjazdem do Radomia rozegrał zaledwie jeden oficjalny mecz w tym sezonie - w lidze tureckiej. Taylor udowodnił jednak, że drzemie w nim bardzo duży potencjał. W debiucie zdobył 27 punktów i poprowadził Rosę Radom do zwycięstwa.
[ad=rectangle]
- Cieszymy się, że Mike Taylor tak świetnie wpasował się w naszą drużynę. Mamy nadzieję, że jego dobry występ we Włocławku nie był jednorazowym wyskokiem. Mike bardzo dobrze pracuje na treningach, nie ma z nim żadnego problemu. Mamy nadzieję, że jego gra, jak i nasza będzie szla do przodu - mówi nam Wojciech Kamiński, szkoleniowiec Rosy Radom.
W sobotę radomianie na wyjeździe zagrają z Polpharmą Starogard Gdański. Opiekun Rosy przestrzega przed zbytnim lekceważeniem rywali z Kociewia. - Przyjeżdżamy do Starogardu w dobrych humorach, po dwóch zwycięstwach z rzędu. Mecz we Włocławku był szalenie istotny dla nas i cieszymy się, że udało się nam go wygrać. Musimy patrzymy jednak na kolejne spotkania. Nie ma co już się oglądać w przeszłość. Polpharma w meczach domowych jest bardzo groźna i trzeba na nią uważać. Drużyna z Kociewia już niejednego rywala potrafiła zaskoczyć. Zresztą w Starogardzie Gdańskim nigdy nie grało się łatwo - zaznacza Kamiński.
W przeszłości obecny trener Rosy pracował w Polpharmie Starogard Gdański. Do sobotniego meczu podchodzi jednak jak do każdego innego. - Nie traktuję jego meczu jakoś specjalnie. Fajnie jest wrócić, ale to jest normalny mecz o dwa punkty ligowe. Praca trenera ma taką specyfikę, że zwiedza się różne miejsca i tych znajomych ma się w całej Polsce. Ja mogę powiedzieć to samo. Przez tyle lat ta baza kontaktów zrobiła się naprawdę całkiem spora - śmieje się Wojciech Kamiński.