Washington Wizards rozbili Orlando Magic. Wrócił stary, dobry Marcin Gortat!

Newspix / KAMIL KRZACZYNSKI
Newspix / KAMIL KRZACZYNSKI

Gregg Popovich wygrał tysięczny mecz w karierze, 40 punktów zdobył Kevin Durant, a 14 oczek i 14 zbiórek miał w poniedziałek Marcin Gortat. Jego Washington Wizards łatwo ograli Orlando Magic.

O taki mecz właśnie chodziło! Marcin Gortat zaliczył drugi najlepszy występ w sezonie pod względem ilości zbiórek i można powiedzieć, że Polak wreszcie zagrał tak, jak wszystkich do tego przyzwyczaił. Był skoncentrowany, zaangażowany w każdą akcję, by wywalczyć piłkę zdarzyło mu się nawet rzucić za nią na parkiet, a przede wszystkim wręcz perfekcyjnie skuteczny. Jego wskaźnik +/- wynosił tego dnia aż +27, najwięcej w całej drużynie!

30-latek spędził na placu boju 31 minut, a w tym zapisał na swoim koncie 14 punktów (5/6 z gry, 4/4 za 1), 14 zbiórek, 3 asysty, blok i dwie straty. Marcin Gortat grał tylko o trzy minuty mniej niż John Wall, a o dziesięć więcej niż chociażby Paul Pierce czy Nene Hilario. Dla łodzianina jest to 14. double-double w rozgrywkach 2014/2015, a już 128. w całej karierze.
[ad=rectangle]
Drużyna ze Stolicy Stanów Zjednoczonych po jednostronnym widowisku pokonała Orlando Magic 96:80, czyniąc to już po raz czwarty w trwających zmaganiach. Gospodarze popełnili 20 strat, ale za to zdominowali strefę podkoszową, gdzie zebrali 53 piłki, rywale 33.

W szeregach przyjezdnych z Florydy brylował Evan Fournier, który trafił połowę rzutów z gry i skompletował 18 punktów. Zważając na fakt, że Magic nie prowadzili nawet przez moment, nie miało to jednak żadnego znaczenia.

Kluczem do 33. triumfu Washington Wizards, a drugiego z rzędu, okazała się między innymi dobra postawa rezerwowych. Gracze drugiego planu zdobyli dla swojego zespołu 46 oczek, a wyróżniali się chociażby Rasual Butler i Drew Gooden. Ten pierwszy nie zachwycił skutecznością, ale miał 15 punktów. Gooden w 24 minut dodał 10 oczek i 4 zbiórki.

Tylko 3 minuty i 31 sekund na placu boju spędził w poniedziałek Kris Humphries. 30-latek ucierpiał podczas próby zebrania piłki po niecelnym rzucie przeciwnika. Dewayne Dedmon zagrał nieprzepisowo, a Humphries z całym impetem legł na parkiet. Po tym zdarzeniu rezerwowy Wizards odczuwał ból w okolicach pleców i nie był już zdolny do kontynuowania gry.

O sporym pechu może mówić John Wall. Rozgrywający otarł się o triple-double, zdobył 10 zbiórek, 10 asyst i... 9 punktów. Absolwent uczelni Kentucky mógł po raz czwarty w karierze zanotować potrójną zdobycz, ale trafił tylko 3 na 10 prób z pola.

Obie ekipy nie przystąpiły do czwartego bezpośredniego starcia w pełni optymalnych zestawieniach. Na parkiecie Verizon Center nie pojawił się obwodowy Wizards, Bradley Beal i podkoszowy Magic, Tobias Harris.

Gregg Popovich swoją trenerską karierę rozpoczął w 1973 roku, 23 pierwsze lata pełniąc rolę asystenta. Posadę head coacha drużyny NBA objął w 1996 roku, a pierwsze mistrzostwo wywalczył już w sezonie 1998/1999. Niewielu zdawało sobie wówczas sprawę, że jest to początek wyjątkowej i owocnej współpracy, nieprzerwanie trwającej aż po dziś dzień.

66-letni opiekun San Antonio Spurs w poniedziałek, 9 lutego po raz kolejnymi zapisał się złotymi głoskami na kartach ligowej historii. Tym razem jako dopiero dziewiąty trener, który ma na swoim koncie 1000 wygranych meczów! Ten próg w szybszym tempie niż Gregg Popovich osiągnęli tylko Phil Jackson i Pat Riley.

Co warte podkreślenia, Pop znalazł się w elitarnym gronie za sprawą sukcesów święconych wyłącznie z Ostrogami. Wcześniej tyle gier w roli szkoleniowca jednej drużyny zwyciężył jedynie Jerry Sloan, legenda Utah Jazz.

San Antonio Spurs historyczny triumf dla swojego opiekuna odnieśli w stanie Indiana, tam gdzie Gregg Popovich się urodził. Zależało im na tym, to było widać. Miejscowi Pacers jeszcze na niewiele ponad 5 minut przed końcową syreną prowadzili w meczu 91:82, ale później przeprowadzili tylko jedną skuteczną akcję i przegrali ostatecznie 93:95.

33. sukces w rozgrywkach obecnym mistrzom NBA zapewnił Marco Belinelli. Włoch zaaplikował gospodarzom skuteczny rzut z półdystansu dwie sekundy przed końcem meczu! - Tysiąc zwycięstw, to bardzo dużo i jestem szczęśliwy, że byłem częścią wielu z nich - mówił po meczu Tony Parker, który wywalczył 19 punktów.

Gregg Popovich na swoim stanowisku spędził już 19 lat, a w tym czasie jak na razie wygrał 1000 meczów, przegrał 462. Do jego największych osiągnięć trzeba zaliczyć pięć tytułów mistrzowskich NBA i trzykrotny wybór trenerem roku.

Po porażce z Memphis Grizzlies, Atlanta Hawks w błyskawicznym tempie powróciła na właściwe tory. Liderzy Konferencji Wschodniej nie przegrali dwóch meczów z rzędu od 19 listopada ubiegłego roku, tym razem zapobiegając temu pokonując outsidera Zachodu.

Podopieczni Mike'a Budenholzera nie mieli kłopotów z pokonaniem Leśnych Wilków, którzy do tego momentu legitymowali się serią trzech zwycięstw. Zaważyła postawa tercetu DeMarre Carroll - Paul Millsap - Al Horford. Trio skompletowało w sumie 73 oczka, a 9 zbiórek i 7 asyst indywidualnie dodał Millsap.

Kevin Durant dał popis swoich umiejętności, Oklahoma City Thunder rozstrzelała Denver Nuggets i zrównała się bilansem z New Orleans Pelicans (27-25). KD zaaplikował rywalom 40 punktów, trafiając 13 na 19 oddanych prób z gry, w tym 7 na 12 zza łuku!

Duży wkład w sukces swojej drużyny miał również rewelacyjnie spisujący się Mitch McGary. Żółtodziób zachwycił w meczu przeciwko Los Angeles Clippers, a poziom utrzymał również w Kolorado, gdzie w 25 minut zdobył 17 punktów i 10 zbiórek.

Zespół prowadzony przez Monty'ego Williamsa w poniedziałek nie sprostał Utah Jazz. Duży wpływ na ich porażkę 96:100 miała absencja Anthony'ego Davisa i Ryana Andersona. Poza grą cały czas znajduje się również pierwszy rozgrywający Pelicans, Jrue Holiday. Mormonów z Salt Lake City poprowadził Gordon Hayward. 24-latek miał tego dnia 32 oczka, 7 zbiórek i 8 asyst.

Nie tak mecz z Los Angeles Clippers wyobrażali sobie Dallas Mavericks. Już na samym początku rywalizacji kostkę skręcił Tyson Chandler, a w pierwszej kwarcie arenę zmagań zmuszony był opuścić jeszcze Monta Ellis. Gospodarze w konsekwencji ulegli rywalom 98:115, a na nic zdało się nawet 27 punktów Charliego Villanueva.

Do rotacji Doca Riversa powrócił J.J. Redick i od razu trafił 3 na 4 próby zza łuku. Niezastąpiony okazał się DeAndre Jordan, który zaliczył rekordową noc pod względem zebranych piłek. Podkoszowy miał 22 oczka i aż 27 zbiórek! Do przerwania pasma czterech porażek w dużej mierze przyczynił się też Chris Paul. CP3 wywalczył 25 punktów, 6 zbiórek i 13 asyst.

Wyniki:

Indiana Pacers - San Antonio Spurs 93:95 (28:30, 17:17, 34:18, 14:30)
(Stuckey 18, Miles 13, Scola 11 - Parker 19, Duncan 15, Belinelli 12)

Philadelphia 76ers - Golden State Warriors 84:89 (24:20, 20:26, 17:21, 23:22)
(Covington 21, Mbah a Moute 13, Noel 11 - Curry 20, Barbosa 16, Iguodala 13, Thompson 13)

Washington Wizards - Orlando Magic 96:80 (24:16, 19:19, 31:19, 22:26)
(Butler 15, Gortat 14, Nene 14, Gooden 10 - Fournier 18, Vucevic 14, Oladipo 13)

Miami Heat - New York Knicks 109:95 (23:32, 29:24, 25:18, 32:21)
(Bosh 32, Chalmers 18, Deng 12, Cole 12 - Anthony 26, Stoudemire 14, Galloway 10)

Milwaukee Bucks - Brooklyn Nets 103:97 (24:30, 23:22 32:16, 24:29)
(Dudley 19, Middleton 18, Mayo 15 - Jack 26, Johnson 19, Bogdanovic 13, Plumlee 13)

Minnesota Timberwolves - Atlanta Hawks 105:117 (30:32, 23:25, 19:29, 33:31)
(Martin 21, Muhammad 18, Wiggins 15 - Horford 28, Carroll 26, Millsap 19)

New Orleans Pelicans - Utah Jazz 96:100 (25:27, 27:15, 15:29, 29:29)
(Gordon 31, Evans 18, Babbitt 15 - Hayward 32, Favors 18, Kanter 14)

Dallas Mavericks - Los Angeles Clippers 98:115 (31:32, 22:34, 27:28, 18:21)
(Villanueva 26, Nowitzki 18, Parsons 16 - Paul 25, Crawford 22, Jordan 22, Redick 15)

Denver Nuggets - Oklahoma City Thunder 114:124 (18:38, 41:35, 33:33, 22:18)
(Chandler 23, Faried 22, Lawson 22, Nurkic 16 - Durant 40, Westbrook 26, McGary 17)

Źródło artykułu: