Środowy mecz był najbardziej jednostronnym ze wszystkich rozegranych w Toruniu w ramach rozgrywek Euroligi kobiet. Co prawda pierwsze kilka minut meczu było wyrównane, ale później francuski narzucił Katarzynkom swój styl gry i przez większą część spotkania powiększał swoją przewagę. Dobry początek spotkania zanotowała Amanda Jackson, ale po drugiej stronie szalała Diandra Tchatchouang. Przewaga fizyczna Bourges nad gospodyniami była widoczna gołym okiem.
[ad=rectangle]
Podopieczne Valerie Garnier wygrały pierwszą odsłonę różnicą siedmiu oczek, ale już po kilku chwilach gry w drugiej kwarcie miały dwucyfrową przewagę. W trudniejszych akcjach goście mogli liczyć na niezawodną Mariannę Tolo. Sporo problemów Katarzynki miały również z mającą polskie korzenie Heleną Ciak. Trener Elmedin Omanić starał się rotować składem i już w drugiej kwarcie chcąc wstrząsnąć drużyną dał szansę młodej Roksanie Płonce. Po spotkaniu miał sporo uwag do swoich podopiecznych.
- Mówiłem dzisiaj zagranicznym koszykarkom, że nie chciałem grać na parkiecie z Roksaną Płonką przez ponad 10 minut. Jednak ta młoda koszykarka przez ten czas zrobi jeden, czy dwa błędy. Natomiast Maurita Reid, Rebecca Harris, czy Tijana Ajduković w tym samym okresie popełnią ich kilka razy więcej - powiedział na pomeczowej konferencji trener Katarzynek.
Losy spotkania ostatecznie rozstrzygnęły się w trzeciej kwarcie. W tym czasie zawodniczki Energi Toruń momentami były totalnie bezradne, natomiast Bourges Basket konsekwentnie powiększało swoje prowadzenie, które momentami przekraczało granicę trzydziestu oczek. Dopiero w ostatniej kwarcie odprężone koszykarki z Francji, którym zwycięstwo dawało awans do fazy pucharowej pozwoliły Katarzynkom na zmniejszenie strat. Dlatego ostatecznie gospodynie uległy przyjezdnym różnicą "jedynie" 25 punktów.
- Miałyśmy sporą przewagę pod tablicami. Byłyśmy po prostu dużo wyższe niż nasze rywalki. Wykorzystywałyśmy to przez całe spotkanie - powiedziała po zakończeniu spotkania Marianna Tolo.
To było ostatnie spotkanie Euroligi Kobiet rozegrane w tym sezonie w Toruniu. W siedmiu rozegranych pojedynkach Katarzynki dwukrotnie wygrały, cztery razy schodziły z parkietu pokonane. Torunianki czeka jeszcze wyjazd do włoskiego Schio którym zakończą swoją przygodę z europejskimi pucharami w tym sezonie.
Energa Toruń - Bourges Basket 63:88 (20:27, 14:20, 8:29, 21:12)
Energa: A. Pawlak 15, M. Reid 12, A. Jackson 8, M. Misiuk 6, R. Harris 5, K. Suknarowska 5, A. Fikiel 5, A. Makowska 4, T. Ajdukovic 3, R. Płonka 0.
Bourges: M. Tolo 18, J. Leedham 15, D. Tchatchouang 15, H. Ciak 12, E. Miyem 11, C. Dumerc 7, R. Bernies 5, L. Berkani 2, P. Lo 2, P. Salagnac 1.