Przemysław Zamojski: Odgwizdywane było każde dotknięcie
Zaledwie 15 minut spędził na parkiecie Przemysław Zamojski w meczu przeciwko Asseco Gdynia. W tym czasie rzucający zdobył siedem punktów i zanotował cztery faule.
Krótszy czas gry Przemysława Zamojskiego wynikał właśnie z popełnianych przez 28-latka przewinień. Reprezentant Polski dłużej niż zwykle oglądał mecz z ławki rezerwowych. - Gra się tak, jak pozwolą sędziowie. W tym meczu gra nie była zbyt fizyczna, odgwizdywane było każde dotknięcie i tak czasami jest. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Czasem zdarzają się takie spotkania, że szybko złapie się kilka fauli - przyznał rzucający.
Choć Stelmet Zielona Góra pokonał Asseco Gdynia różnicą 19 punktów, to początek meczu nie wróżył takiego obrotu spraw. W pewnym momencie podopieczni Saso Filipovskiego tracili do gdynian nawet 18 oczek. - Słabo zaczęliśmy to spotkanie, zostawialiśmy zbyt wiele otwartych pozycji dla Przemka Frasunkiewicza. On dobrze wszedł w mecz, pociągnął resztę zespołu do lepszej gry. To była wina naszej obrony - powiedział Zamojski.