Słabszy mecz Anthony'ego Milesa z Anwilem

Trudno o zwycięstwo, gdy najlepszy strzelec zespołu pudłuje aż dziewięć rzutów z gry. - Słabsza dyspozycja Anthony'ego Milesa to wynik bardzo fizycznej gry Anwilu - mówi trener Tomasz Jankowski.

19,2 punktu, 4,8 zbiórki oraz 2,3 asysty - takie średnie wypracował przed meczem z Anwilem Włocławek najskuteczniejszy gracz Polpharmy Starogard Gdański, Amerykanin Anthony Miles. W Hali Mistrzów 26-letni zawodnik jednak zagrał słabiej, niż dotychczas.
[ad=rectangle]
Miles rzucił co prawda 10 punktów, ale przez całe spotkanie miał problemy z trafianiem do kosza. Ostatecznie tylko cztery z jego 12 prób z gry znalazły drogę do obręczy. Jak na podstawową opcję drużyny w ataku - bardzo słabo.

- Gdy Anthony gra jako dwójka, wówczas rzeczywiście potrzebujemy punktów z jego strony. Przeciwko Anwilowi miał jednak nieco bardziej utrudnione zadanie, bo po pierwsze: mecz był bardzo fizyczny, a po drugie - Anwil miał przewagę wzrostu - stwierdził po zakończeniu starcia trener Polpharmy, Tomasz Jankowsk.

- Chase Simon mierzy prawie dwa metry wzrostu, a momentami gra jako dwójka. U nas kryje go Bartek Bochno - 190 cm wzrostu. Fizyczność wyraźnie była po stronie Anwilu, od pozycji numer dwa do pozycji numer pięć i stąd słabsza gra Anthony'ego - dodawał Jankowski.

Amerykaninowi nie można było odmówić jednak zaangażowania w meczu. Jedno z wejść na kosz Milesa zakończyło się rozcięciem łuku brwiowego i szyciem rozerwanej skóry. Widząc problemy gracza w roli strzelca, trener Jankowski często wykorzystywał go jako rozgrywającego, na pozycję numer dwa przesuwając Jessie Sappa. I jako playmaker Miles radził sobie całkiem nieźle - rozdał siedem asyst.

- Nie do końca zgodziłbym się z tym, że Anthony zagrał słaby mecz. On musi zdać sobie sprawę, że jego rola w zależności od sytuacji na boisku musi być różna. Gdy gra jako jedyna musi bardziej kreatywny i nastawiony na podawanie i cieszę się, że zrozumiał to w tym spotkaniu. Siedem asyst nie wzięło się z niczego. Mamy w składzie zawodników dobrze rzucających z daleka, jest Bartek Bochno czy Tony Meier i trzeba ich wykorzystywać - zakończył Jankowski.

Źródło artykułu: