Koszykarze ze Słupska są w wysokiej dyspozycji, dlatego liczą na sprawienie niespodzianki, jaką niewątpliwie byłoby wyeliminowanie mistrzów Polski już w fazie ćwierćfinałowej. - Zdaje sobie sprawę z tego, kim jest nasz czwartkowy rywal, ale chyba tak musiało być, że trafiam na takich przeciwników na sam początek przygody w Polsce. Najpierw Koszalin, teraz Turów, więc to drużyny z absolutnego topu. Doskonale wiem jaki poziom reprezentują zgorzelczanie, ale moim zdaniem wcale nie stoimy na straconej pozycji. W meczu derbowym pokazaliśmy, że potrafimy grać na wysokim poziomie i w czwartek mam nadzieję będzie podobnie. To będzie dla naszej drużyny kolejne wyzwanie i wierzę, że po raz kolejny mu podołamy - powiedział Drago Pasalić. [ad=rectangle]
Chorwat, który z zespołem przebywa w zasadzie dopiero od tygodnia, bardzo szybko wkomponował się w grupę i podkreśla, że czuje się naprawdę dobrze wśród nowych kolegów. - Chłopacy, którzy tu grają są naprawdę wspaniali. Nie potrzebowałem w zasadzie ani chwili na aklimatyzację, gdyż od razu przyjęli mnie tu bardzo ciepło i poczułem się częścią tego zespołu. Myślę, że potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby w pełni się z nimi zgrać, ale na pewno mogę powiedzieć, że nasza grupa jest zespołem. Nie jest to zlepek indywidualności, ale tworzymy prawdziwy zespół - zauważył środkowy.
W czasie meczu z AZS-em Koszalin szczególnie mogła podobać się współpraca Pasalicia z Jerelem Blassingamem. Widać było, że nowy gracz Czarnych Panter świetnie rozumie się z Amerykaninem. - Zdarzyło mi się grać wcześniej przeciwko Jerelowi, więc przychodząc do Słupska doskonale zdawałem sobie sprawę z jakiej klasy zawodnikiem będę miał do czynienia. Jest świetny na pick&rollach, a do tego ma niesamowity przegląd pola. Grać z nim to naprawdę czysta przyjemność. Musisz w każdej chwili mieć ręce w gotowości, bo w każdym momencie on może cię wypatrzyć i podać piłkę - zakończył Pasalić.