Karol Wasiek: Chciałbym wrócić jeszcze do momentu wyboru przez ciebie klubu. Dlaczego zdecydowałeś się na PGE Turów Zgorzelec?
Aleksander Czyż: Trzeba sobie jasno powiedzieć, że PGE Turów przedstawił mi najkorzystniejszą ofertę. Mistrzowie Polski byli najkonkretniejsi i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Mieliśmy z klubem podobną wizję. Doszedłem do wniosku, po rozmowach z agentem, rodzicami, znajomymi, że warto spróbować swoich sił w Tauron Basket Lidze jak i w pucharach EuroCup.
Dlaczego kontrakt obowiązuje tylko do końca tego sezonu?
- Na stole miałem takie oferty, które zakładały, że mój kontrakt obowiązywałby do końca przyszłego sezonu. Ale póki co - nie zdecydowałem się na taką opcję. Chcę zrobić jak najlepsze wrażenie, tak aby podpisać dobry kontrakt na przyszły sezon.
[ad=rectangle]
Jak oceniasz swój wybór z perspektywy czasu?
- Uważam, że to była dobra decyzja, bo dobrze wypadliśmy w rozgrywkach EuroCup, na czym mi bardzo zależało. Z meczu na mecz czuję się lepiej w zespole. Przede wszystkim cieszę się, że nadal mogę robić to, co kocham.
Zwykle bardzo broniłeś się przed podpisaniem umowy w Polsce. Dlaczego teraz się zdecydowałeś? Nie było ofert z klubów zagranicznych?
- Były opcje i z każdym dniem było ich coraz więcej. Nawet w dniu, kiedy podpisałem kontrakt z PGE Turowem Zgorzelec, to pojawiły się całkiem ciekawe propozycje. Uważam, że gra w europejskich pucharach i sytuacja, jaka panuje w zespole, bardzo mi odpowiadały. Jestem zdania, że to dobry krok, aby stać się jeszcze lepszym.
Trenowałeś przez dłuższy okres z Asseco Gdynia. Rozważałeś taką opcję, aby tam dokończyć sezon na zasadzie wolnego kontraktu?
- Miałem rozmowy z trenerem Dedkiem, jak i działaczami klubu na ten temat, ale doszedłem do wniosku, że to nie byłaby najlepsza opcja dla mnie. Uznałem, że gra w PGE Turowie Zgorzelec może dać mi nieco więcej.
Jak oceniasz swoją dotychczasową formę?
- Trzeba zacząć od tego, że cały czas wdrażam się w system trenera Miodraga Rajkovicia. Jestem w trakcie adaptacji do nowych warunków. Zresztą podobnie było w przypadku Chrisa Wrighta, z którym omawiane były najprostsze zagrywki. Stopniowo otrzymywał coraz więcej minut, jak i jego rola była również większa. To naturalny proces. Na pewno w ostatnich spotkaniach czułem się lepiej.
Na której pozycji czujesz się najlepiej?
- Wiele osób mnie o to pyta. Trener mówi, że jestem graczem wszechstronnym. Prawda jest taka, że w swojej karierze koszykarskiej grałem już na pozycjach trzy, cztery i pięć. Nie mam z tym żadnego problemu. Dla mnie najważniejsze jest to, jak sprawujesz się w formacji defensywnej. To jest kluczowa kwestia. W polskiej lidze mogę bronić gracza z każdej pozycji. We Włoszech cały sezon grałem jako środkowy i nie widzę żadnego problemu, aby skutecznie bronić zawodników wyższych ode mnie.
Dla ciebie to pierwsza przygoda z Tauron Basket Ligą. Jak oceniasz poziom rozgrywek? Coś ciebie szczególnie zaskoczyło?
- Zaskoczony raczej nie byłem, bo śledziłem ligę od jakiegoś czasu, ale warto przyznać, że możemy się spodziewać najlepszych meczów w wykonaniu naszych rywali. Nieważne jest miejsce w tabeli. Każdy zespół chce rozegrać jak najlepszy mecz przeciwko mistrzowi. Z drugiej strony, my musimy rozegrać spotkanie na naszym poziomie.