Salwy śmiechu, pojedyncze gwizdy i wyraz dezaprobaty. Tak reagowała w środowe popołudnie polkowicka publiczność na poczynania obu zespołów. CCC Polkowice i Basket Gdynia stworzyły bowiem bardzo mizerne widowisko, które nie przystoi do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. - Dziś popełniliśmy zbyt dużo strat wynikających z chaosu w naszej grze. Do przerwy to ekipa z Gdyni dyktowała warunki na parkiecie. W przerwie wyjaśniliśmy sobie parę kwestii z dziewczynami, ale to pozostaje tylko w ścianach szatni - mówił poirytowany po meczu opiekun CCC, Arkadiusz Rusin.
[ad=rectangle]
Pomarańczowe w drugiej połowie zagrały już nieco lepiej, wygrały mecz, ale końcowy wynik jest zbyt bardzo krzywdzący dla ekipy trenera Wadima Czeczuro. - [i]Walczyliśmy z całych sił, ale z czasem agresywna obrona polkowiczanek wymusiła na nas nerwową i indywidualną grę. Uważam, że ostateczny rezultat nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Przegraliśmy za wysoko.
[/i]Zadowolona z przebiegu meczu nie była też kapitan CCC, Agnieszka Majewska. - W ostatnim czasie mamy sporo problemów zdrowotnych. W treningach nie uczestniczą wszystkie zawodniczki i to później wychodzi podczas meczów. Nie zamierzam się jednak tym usprawiedliwiać. Mam nadzieję, iż z meczu na mecz będzie to wyglądać coraz lepiej, nikt przecież nie obiecywał, że będzie łatwo - kończy środkowa z Polkowic.