Trener Wojciech Kamiński już przed meczem mówił o dwóch sposobach na pokonanie Asseco - o świetnej postawie na dystansie lub o dobrej grze w obronie i szybkich kontrach. Prawdę mówiąc, oba te elementy radomianie zdołali wcielić w życie już od samego początku.
Mike Taylor i Danny Gibson znakomicie napędzali Rosę, która była niezwykle skuteczna w ataku. Do przerwy goście trafili aż 9 z 14 rzutów z dystansu. Poza tym potrafili się przebić przez zwykle szczelny blok defensywny gdynian. Zespół Davida Dedka na taki scenariusz nie był przygotowany.
Kiepsko spisywał się A.J. Walton, zawodził również Ovidijus Galdikas. Liderzy naszego zespołu grali zatem poniżej oczekiwań, co musiało się odbić na postawie żółto-niebieskich w ofensywie. Asseco tylko od czasu do czasu notowało mały zryw, ale nie miało żadnych szans na dopadnięcie świetnie przygotowanego przeciwnika.
[ad=rectangle]
Po wznowieniu gry wcale nie było widać u gospodarzy większej determinacji. Wprost przeciwnie. Gdynianie wyglądali na przytłoczonych. Zarówno ogromną stratą, jak i postawą radomian. Zresztą nadal nie udało im się ograniczyć duetu Taylor - Gibson, który wciąż grał na fantastycznym poziomie.
Dopiero w ostatniej odsłonie żółto-niebiescy zdołali się nieco przebudzić. Goście nie potrafili zatrzymać Lazara Radosavljevicia, a do tego na chwilę przebudził się Galdikas. Rosa miała powody do niepokoju, ale zachowała zimną krew i w decydującym momencie mogła liczyć na swoje gwiazdy, które wybiły Asseco marzenia o zwycięstwie.
Wymieniony wcześniej duet przed kilkoma dniami rozprawił się z PGE Turowem, a teraz uporał się z żółto-niebieskimi. Taylor i Gibson zdobyli w sumie aż 47 punktów, czyli wyraźnie ponad połowę dorobku całej drużyny. Liderem żółto-niebieskich był Walton, który jak zwykle był bardzo aktywny (oprócz 21 punktów zanotował 7 zbiórek i 5 asyst), lecz nie zdołał pomóc swojej drużynie pokonać mocnego rywala.
Asseco Gdynia - Rosa Radom 75:83 (13:25, 20:23, 20:21, 22:14)
Asseco: Walton 21, Kowalczyk 12, Radosavljević 12, Szczotka 9, Matczak 9, Galdikas 6, Frasunkiewicz 6, Parzeński 0, Szymański 0, Żołnierewicz 0.
Rosa: Taylor 27, Gibson 20, Majewski 8, Sokołowski 8, Adams 7, Mirković 6, Jeszke 5, Turek 2, Zalewski 0, Szymkiewicz 0.
Brawo Rosa:)))