Marcin Stefański: Czas zacząć wygrywać

Najbliższy rywal Victorii Górnika jest w jeszcze gorszej sytuacji, gdyż ma za sobą serię aż ośmiu kolejnych porażek. Celem obu zespołów jest utrzymanie w lidze, dlatego też zwycięstwo w bezpośrednim pojedynku może okazać się bezcenne.

Jacek Seklecki
Jacek Seklecki

Po dojściu do zespołu Victorii Górnika Wałbrzych Marcina Stefańskiego, nad wałbrzyskim klubem zaświeciło słońce. Zespół zaczął grać lepiej, atmosfera w drużynie poprawiła się, nadzieje kibiców odżyły, a przede wszystkim nastąpiły zwycięstwa. Po tym okresie przyszła jednak posucha w postaci czterech porażek z rzędu. - Do zespołu wtedy oprócz mnie dołączyli także: trener Andrzej Adamek, Kamil Chanas i Daryl Greene. Na pewno jakieś rozczarowanie jest odczuwalne, bo nie takich wyników się spodziewaliśmy, ale myślę, że teraz w każdym z nas drzemie sportowa złość. Każdy lubi wygrywać, lecz niestety było odwrotnie i przegraliśmy cztery mecze. Teraz pora już wygrywać - mówi specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl, Marcin Stefański.

Najbliższym rywalem wałbrzyskiego klubu będzie Sokołów Znicz Jarosław. Beniaminek Polskiej Ligi Koszykówki jest jednym z najsłabszych zespołów w lidze, a seria ośmiu kolejnych porażek mówi sama za siebie. Wygrana Victorii Górnika z jarosławskim klubem jest niezbędna dla wałbrzyszan, jeśli ci chcą myśleć o pozostaniu w lidze. Oba zespoły zajmują sąsiednie miejsca w ligowej tabeli i być może bezpośredni pojedynek zadecyduje o ligowym bycie jednej z drużyn. - Mecz z Sokołowem Zniczem i wygrana w tym spotkaniu, byłaby dla nas dużym krokiem do zapewnienia sobie utrzymania w lidze. To wszystko powoduje, że z całych sił będziemy starali się zagrać jak najlepiej i odnieść zwycięstwo - zapewnia skrzydłowy Victorii Górnika.

Gospodarze tego meczu są zespołem, który świetnie radzi sobie na obu tablicach. W ostatnim meczu przeciwko Polpharmie Starogard Gdański wałbrzyszanie zebrali aż o siedemnaście piłek więcej od rywali, jednak nie pomogło to w odniesieniu zwycięstwa. Jak więc drużyna trenera Andrzeja Adamka musi zagrać, aby pokonać jarosławian? Na pewno przeanalizujemy grę rywala na video, ale przygotowanie się pod zespół Sokołowa Znicza to jedno, a drugie to gra własnym rytmem. Najważniejsze będzie to, aby zagrać swoją grę. Musimy staranie wykonywać przedmeczowe założenia i od początku narzucić gościom swój styl gry. Jeśli tego dokonamy, to pokonamy Sokołów Znicz Jarosław - przekonuje zawodnik wałbrzyskiego klubu.

Istotne w tym spotkaniu dla gospodarzy będzie zatrzymanie Grady’ego Reynoldsa. Amerykanin jest największą gwiazdą drużyny trenera Dariusza Szczubiała i zdobywa średnio blisko 16 punktów i osiem zbiórek. Ograniczenie boiskowych poczynań tego zawodnika jest właściwie jednoznaczne z zatrzymaniem całego zespołu z Jarosławia. - Jak zatrzymać tego zawodnika? Myślę, że tak, jak każdego innego koszykarza. Jego sile i umiejętnościom trzeba przeciwstawić dużą walkę i zaangażowanie na boisku. Grady świetnie ustawia się pod koszem i zbiera sporo piłek z tablic, dlatego musimy go jak najlepiej zastawiać - kończy Stefański.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×