- Wiemy, że przed nami jeden krok do postawienia, ale on jest najtrudniejszy...- przyznaje Łukasz Koszarek, kapitan zielonogórskiego Stelmetu, który walczy o drugie trofeum Pucharu Polski. Kilka lat wcześniej w barwach Trefla Sopot... wygrał w finale z Zastalem Zielona Góra. Wówczas finał rozgrywany był w Winnym Grodzie. - Mam nadzieję, że znów podniosę ten puchar - mówi zawodnik.
[ad=rectangle]
Rywalem zielonogórzan w finale będzie Rosa. Radomianie są ostatnio "w gazie". Wygrali 6 spotkań z rzędu, w tym 4 w zmaganiach ligowych. W minioną niedzielę efektownie pokonali mistrza Polski ze Zgorzelca i od tego triumfu morale w zespole jeszcze się podniosło.
- Rosa gra bardzo dobrze w ostatnim czasie. W tym turnieju pokazują, że nie jest to dzieło przypadku. Mają dwóch amerykańskich koszykarzy, którzy robią niezły "zamęt" i trzeba na nich uważać - dodaje Koszarek.
Nie da się ukryć, że faworytem starcia jest Stelmet. Czy wicemistrzowie Polski wytrzymają presję? - Presja będzie nieco ciążyć, ale jesteśmy na tyle doświadczeni, że poradzimy sobie z tym - zauważa zawodnik.
- Ryzyko jest takie, że w finale może zdarzyć się tak, iż jeden zawodnik zaskoczy i będzie prawdziwym bohaterem meczu. Musimy być czujni od samego początku. Złe pierwsze minuty mogą wpłynąć na losy całego spotkania - przyznaje z kolei Aaron Cel, gracz Stelmetu.