Po spotkaniu z Wilkami Morskimi Szczecin działacze Trefla Sopot zdecydowali się na zmianę szkoleniowca. Dariusa Maskoliunasa zastąpił Mariusz Niedbalski, który już miał okazję zadebiutować. W Pucharze Polski jego zespół przegrał po wyrównanej walce z AZS Koszalin 72:79. Ten mecz w szczególności nie będzie się dobrze kojarzył Eimantasowi Bendziusowi, który przestrzelił wszystkie dziewięć rzutów z gry!
- Doskonale pamiętam ten mecz. Przestrzeliłem w nim wiele prostych rzutów z czystych pozycji. Do dnia dzisiejszego zastanawiam się, dlaczego tak się działo. Może gdybym trafił, to byśmy wygrali? Czasami tak się po prostu dzieje i trzeba to zaakceptować - mówi nam Litwin.
[ad=rectangle]
Bendzius bardzo dobrze wspomina współpracę z trenerem Maskoliunasem. Nie jest zdania, że ona już się wypaliła. - Maskoliunas to dobry trener, który wykonywał z nami solidną pracę. Nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń. Trener Niedbalski kontynuuje jego myśl szkoleniową. Wiadomo, że coś wprowadził nowego, ale założenia są bardzo podobne - mówi Bendzius.
Sopocianie od sześciu spotkań nie zaznali smaku zwycięstwa. Ich sytuacja w tabeli się mocno skomplikowała, ale w zespole jest wiara we własne umiejętności i w to, że już w poniedziałek pokażą lepszą twarz.
- Nasza pewność siebie musi wrócić. Jeśli zwyciężymy w jednym meczu, to jestem przekonany, że nasza gra "zatrybi" - kończy Litwin.