Piotr Zieliński: Torunianie zagrali zbyt konsekwentnie, żebyśmy mogli odrobić straty

Dąbrowianie przegrali z Polskim Cukrem, który przewagę nad nimi budował od końca drugiej kwarty. - Torunianie zaczęli seryjnie punktować, a my nie byliśmy w stanie odpowiedzieć - przyznał Zieliński.

Zagłębiacy mogli w spokojnym rytmie treningowym przygotowywać się do starcia z Polskim Cukrem Toruń. Po tym jak pokonali oni Polfarmex Kutno, nadzieje na wygraną były duże, a ponadto liczyli oni, że uda im się "prześcignąć" rywali, czyli zwyciężyć różnicą 15 punktów (w pierwszym meczu przegrali 71:86).
[ad=rectangle]
Początkowa faza niedzielnej konfrontacji ułożyła się po myśli dąbrowian, którzy grali swobodnie i co najważniejsze, skutecznie. Choć w trakcie premierowej partii mieli oni już osiem punktów przewagi, to po zakończeniu kwarty na tablicy widniał wynik 24:22, lecz na przerwę to torunianie schodzili z prowadzeniem 44:40. - Początek meczu na pewno możemy zaliczyć do udanych. Niestety, pod koniec drugiej kwarty zupełnie zacięła się nasza gra w ataku. Torunianie zaczęli seryjnie zdobywać punkty, a my nie byliśmy w stanie odpowiedzieć na to celnym rzutem. W obronie też to źle wyglądało - ocenił Piotr Zieliński, środkowy MKS-u Dąbrowa Górnicza.

Problemem Zagłębiaków od startu bieżącego sezonu jest gra na początku drugiej połowy, zespół wraca z szatni zmobilizowany, lecz nie jest w stanie - po wejściu na boisko - wykazać się konsekwentną grą. Brak utrzymania koncentracji na przestrzeni całego spotkania już nie raz przyczynił się do porażki MKS-u w TBL.

W niedzielę Polski Cukier otworzył trzecią kwartę serią 11:0, a punktowali wtedy w głównej mierze Sean Denison (5 "oczek") oraz Żarko Comagić (dwa celne lay-upy). Dąbrowianie zaczęli łapać rytm gry dopiero po czterech minutach. Potem w konsekwencji musieli oni gonić wynik, lecz nie udało im się złapać kontaktu z rywalami.

- Początek trzeciej kwarty też bardzo kiepsko wypadł w naszym wykonaniu, rywale odjechali na niemalże dwadzieścia punktów i trudno było gonić wynik. Staraliśmy się jak mogliśmy, ale - niestety - torunianie zagrali zbyt konsekwentnie, żebyśmy mogli odrobić straty. Zabrakło nam na pewno konsekwencji w ataku, w obronie zaprezentowaliśmy się też trochę za słabo, bo stracenie 92 punktów na własnym parkiecie bardzo boli - powiedział Zieliński.

Źródło artykułu: