Początek spotkania w Łańcucie należał do gospodarzy. Mimo braku podstawowego rozgrywającego Karola Szpyrki Sokół ruszył do ataku i po akcji Szymona Rducha prowadził już 16:9. Warszawianie im dalej jednak w mecz, tym grali pewniej. Jeszcze w pierwszej odsłonie potrafili odrobić kilka oczek straty, w czym zasługa Łukasza Wilczka, który już w pierwszej kwarcie zapisał na swoim koncie pięć asyst.
Przewaga beniaminka ze stolicy uwidoczniła się w drugiej części gry. Legia dobrze broniła, co w konsekwencji złożyło się na spore problemy gospodarzy w ataku. Spore kłopoty mieli wysocy Sokoła, którzy dość szybko złapali dwa, a w przypadku Przemysława Wrony nawet trzy przewinienia. Dobrą zmianę dał natomiast Bartosz Czerwonka, którego punkty pozwoliły odrobić drużynie prowadzonej przez trenera Dariusza Kaszowskiego straty, a nawet wyjść na prowadzenie. Po 20 minutach łańcucianie prowadzili 34:33.
[ad=rectangle]
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Trzecia odsłona to wyrównana walka i próba złamania przeciwnika. Wydawało się, że w pewnym momencie Legia odskoczy. Po akcji Michała Kwiatkowskiego goście objęli prowadzenie 52:45. Ekipa z Podkarpacia szybko jednak odpowiedziała i po punktach Szymona Rducha i Marcina Pławuckiego to Sokół wyszedł na jednopunktowe prowadzenie.
Decydujące minuty konfrontacji w Łańcucie do niesamowite nerwy. Sokół miał już cztery oczka więcej, ale w tym momencie coś w grze gospodarzy się zacięło. Pozwoliło to Legii wyrównać, a z czasem przejąć inicjatywę. Po rzucie Mateusza Bierwagena stało się niemal jasne, że to goście zejdą z parkietu w roli zwycięzców. Brak Karola Szpyrki w grze łańcucian był widoczny i wiele wskazuje na to, że ostatnia część sezonu będzie dla Sokoła bardzo ciężka. Ostatecznie Legia Warszawa pokonała ekipę Dariusza Kaszowskiego 78:76.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był niemal tradycyjnie Szymon Rduch - 16 punktów. 17 oczek dla beniaminka ze stolicy rzucił Michał Aleksandrowicz.
Legia wygrała mimo aż 18 strat przy 13 przeciwnika. Goście wyraźnie wygrali jednak walkę o zbiórki (39:34) i zanotowali więcej asyst (17:15)
Warto dodać, że w meczu nie zagrał także podstawowy środkowy Sokoła - Rafał Kulikowski.
PTG Sokół Łańcut - Legia Warszawa 76:78(17:14,17:19,23:23, 19:23)
Sokół:
Rduch 16, Pisarczyk 14, Pławucki 9, Wrona 9, Bręk 8, Klima 8, Czerwonka 7, Fortuna 3, Balawender 2.
Legia:
Aleksandrowicz 17, Kobus 16, M.Wilczek 15, Bierwagen 12, Trybański 9, Kwiatkowski 4, Paszkiewicz 3, Malewski 2, Ł.Wilczek 0.