Jarosław Trojan: Doświadczenie po stronie Turowa

Chociaż Wikana Start Lublin próbował w czwartej kwarcie odwrócić losy meczu, to PGE Turów Zgorzelec zachował zimną krew i zgarnął dwa punkty.

Paweł Patyra
Paweł Patyra
Gospodarze jako pierwsi objęli prowadzenie i utrzymywali je przez część pierwszej kwarty, ale później na parkiecie dominował mistrz Polski. W ostatniej części gry lubelska ekipa postraszyła faworyta, lecz nie sprawiła niespodzianki. - Trochę zbyt mało było precyzyjnie do końca wykonanych akcji. Przeważyło doświadczenie po stronie Turowa - ocenia Jarosław Trojan. - Porażka na pewno boli. Chcieliśmy to wygrać i pokazać, że nie jesteśmy chłopcami do bicia, mimo naszej pozycji w dole tabeli. Ja mogę powiedzieć, że daliśmy z siebie wszystko. Moim zdaniem, zabrakło nam trochę doświadczenia - dodaje.
Wsad Trojana na rozpoczęcie czwartej kwarty tak zdenerwował trenera gości Miodraga Rajkovicia, że od razu poprosił o przerwę. Wikana Start zmniejszył dystans dzielący go od rywala, ale w kluczowych chwilach podejmował nieprzemyślane decyzje. - Brakowało nam przełamania. Turów kontrolował cały mecz. Zabrakło nam jednej-dwóch trójek, które rozpędziłyby naszą grę. Przegraliśmy różnicą siedmiu punktów mimo tego zrywu na koniec - zauważa 21-letni koszykarz.

Chociaż lubelska drużyna musiała przełknąć gorycz porażki, to kibice docenili jej postawę. Zawodnicy są wdzięczni fanom za okazane wsparcie, nie tylko w starciu z PGE Turowem Zgorzelec. - Kibice w każdym meczu dobrze nas dopingują. Brawa dla nich i bardzo im dziękujemy - podkreśla Trojan.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×