Katarzynki chcą grać wcześniej. "Niektóre drużyny są faworyzowane"
Katarzynki chcą grać wcześniej. "Niektóre drużyny są faworyzowane"
Aż 10 dni na drugi ćwierćfinałowy pojedynek czekać będą koszykarki Energi Toruń oraz Glucose ROW Rybnik. Przedstawiciele Katarzynek są tym oburzeni i naciskają na wcześniejsze rozegranie tego meczu.
Energa Toruń pokonała w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu TBLK drużynę z Rybnika. Na kolejny mecz obydwie drużyny poczekają aż 10 dni. Pojedynek Glucose ROW Rybnik z toruniankami odbędzie się dopiero w następny wtorek, czyli 3 lub nawet 4 dni później niż pozostałe spotkania tej fazy. To dziwna sytuacja dla klubu z grodu Kopernika, którzy przez zdecydowaną większość sezonu grał co trzy dni. Katarzynki reprezentowały nasz kraj w Eurolidze kobiet.- Wiem, że to nie jest specjalny zabieg klubu z Rybnika. Mówiłem już prezesowi, że na jego miejscu nie zgodziłbym się na rozegranie tego spotkania na wtorek. Trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie. Na przykład przesunąć całą kolejkę na wtorek i ewentualne trzecie spotkanie ćwierćfinałowe w następną sobotę. W tym momencie niektóre drużyny są faworyzowane, inne muszą cierpieć - powiedział po zakończeniu ostatniego meczu Elmedin Omanić.
Drużyna z Rybnika nie jest w stanie zorganizować najbliższego pojedynku we własnej hali w trakcie następnego weekendu. Stąd też mecz został zaplanowany dopiero na wtorek. Rybniczanki kolejny raz mają problem z dostępnością obiektu. Ostatnie spotkanie rundy zasadniczej na Śląsku także zostało rozegrane dzień wcześniej niż pozostałe. Co ciekawe rywalem Glucose ROW Rybnik była wtedy Energa Toruń. - Nie mamy wolnej hali w weekend. Dużo wcześniej zaplanowano tam turniej bokserski. Taka jest rzeczywistość. Nie mam pojęcia, czy można rozegrać mecz szybciej. Ja nie widzę w tym problemu - stwierdził Kazimierz Mikołajec.
Zespół z Torunia potrzebuje już tylko jednego zwycięstwa, aby awansować do półfinału. Ponadto Katarzynki są faworytem najbliższego meczu. Wygrywając w Rybniku miałyby dużo więcej czasu na przygotowanie się do dalszej fazy rozgrywek. - Nigdy nie szukam wytłumaczenia. Tak też będzie w tym wypadku. Jednak przez te kilka dni rywal może odpocząć i się przygotować. Klub wystosuje specjalne pismo z prośbą o zmianę terminu do PZKosz. Pracuje tu kilka lat i zawsze my musieliśmy iść na rękę innym. Jednak nikt nam nie szedł na rękę. Jeżeli tam jest jakieś wydarzenie to możemy zagrać wcześniej, nawet w najbliższy poniedziałek. Wtedy my mielibyśmy więcej czasu - dodał szkoleniowiec ekipy z grodu Kopernika.
Aż 10 dni oczekiwania na kolejny mecz nie odpowiada także koszykarkom z grodu Kopernika. Zawodniczki mają nadzieję, że działaczom obydwu klubów uda się znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące obie strony. - To nie jest dobra data dla nas. Może uda się coś z tym wykombinować kierownictwu klubu. Powinniśmy grać tak jak wszyscy, czyli tydzień po tygodniu - dodała Aleksandra Pawlak.