Niemal wszystkie znaki wskazują na to, że gdynianie odniosą kolejne zwycięstwo ligowe na własnym parkiecie. Żółto-niebiescy w Gdynia Arena przegrali w tym sezonie zaledwie jedno spotkanie. Z Gdyni z tarczą wyjechała ekipa Jeziora Tarnobrzeg (gdynianie w ostatniej kolejce zrewanżowali się podopiecznym Zbigniewa Pyszniaka za porażkę w pierwszej rundzie). Dziesięć wygranych na własnym obiekcie robi wrażenie. Na dodatek zespół Davida Dedka znajduje się ostatnio w niezłej dyspozycji - trzy zwycięstwa w czterech meczach.
[ad=rectangle]
Poza tym Polfarmex Kutno do Gdyni przyjechał bez Kamila Łączyńskiego, który cały czas boryka się z kłopotami zdrowotnymi. Absencja reprezentanta Polski powoduje, że na pozycję rozgrywającego zostanie przesunięty Kwamain Mitchell, który ostatnio grał jako rzucający obrońca. - Jest boleśnie. Niby to było lekkie naciągnięcie, ale nadal noga mnie boli. Nawet nie potruchtałem w poprzednim tygodniu - mówił nam w poniedziałek zawodnik.
Kutnianie cały czas walczą o udział w play-offach. W tej chwili z 33 punktami na koncie zajmują 10. miejsce w tabeli. Tyle samo oczek zgromadziły jednak trzy inne ekipy: Polski Cukier Toruń, Trefl Sopot i Anwil Włocławek. To pomiędzy tymi drużynami rozegra się walka o jedno, ostatnie miejsce w play-offach.
W ostatnim czasie w zespole z Kutna doszło do zmiany w składzie. Drużynę opuścił Kevin Fletcher, ale jego brak nie wpłynął na postawę Polfarmexu w meczu z AZS Koszalin. Podopieczni Jarosława Krysiewicza wygrali z Akademikami 76:70.
- W zeszłym tygodniu pokazaliśmy, że bez Kevina Fletchera potrafimy pokonać AZS Koszalin. To czemu teraz zawodnicy mieliby nie udowodnić, że potrafią wygrać z Asseco bez Łączyńskiego? Wiadomo, że rotacja jest nieco zawężona, ale na pewno łatwo tego meczu nie oddamy. Gospodarze są faworytem, lecz zawodnicy mocno pracowali w ostatnim tygodniu - dodaje Łączyński.
Również brawa dla kibiców z Kutna. Słychać Was . Brawo.