Uros Mirkovic nie wystąpił w ostatnim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław i na razie nie zapowiada się, aby serbski podkoszowy szybko wrócił na parkiet. - Przed samym meczem ze Śląskiem Uros powiedział, że nie może grać, ponieważ ma problemy z plecami. Od tamtej pory nie trenuje i nasza obsługa medyczna nie przewiduje szybkiego powrotu na boisko - mówi nam Wojciech Kamiński, szkoleniowiec Rosy Radom.
[ad=rectangle]
Brak Mirkovicia jest sporą stratą dla Rosy Radom. Podkoszowy bardzo dobrze spisuje się w obecnych rozgrywkach. 33-letni zawodnik przeciętnie notuje 10,7 punktu i 4,2 zbiórki.
- Zawodnik przechodzi rehabilitację i trudno powiedzieć, czy gracz będzie pauzował tydzień, dwa, a może trzy. Wszystko tak naprawdę zależy od organizmu - dodaje opiekun Rosy, który podkreśla, że drużyna jest zahartowana różnymi wiadomościami i brak Mirkovicia nie wpłynie na postawę zespołu w najbliższych meczach.
- Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że w 2015 roku cały czas kogoś nam ubywa. Musimy sobie z tym radzić, rotować, uzupełniać, tak aby miało to ręce i nogi. Musieliśmy sobie radzić w jednym meczu bez Johna Turka i Kamila Łączyńskiego, później nie było Roberta. Na dużym spokoju podchodzimy do tego. Z problemami trzeba sobie radzić - komentuje Kamiński.
- W tym czasie w większości klubów pojawiają się problemy. Tylko, że jedni o tym mówią, a drudzy milczą. To jest ta różnica... - kończy polski szkoleniowiec.