W ostatniej kolejce Marcin Nowakowski wrócił do gry po prawie dwóch miesiącach przerwy. Ze względu na uraz koszykarz nie miał udziału w serii pięciu wygranych z rzędu przez jego drużynę. Jednak będzie w stanie pomóc swojej ekipie na finiszu walki o awans do fazy play-off.- Dochodzę do pełnej dyspozycji. Mam za sobą jedynie tydzień treningów w pełnym kontakcie. Jednak jestem na tyle gotowy, że mogę walczyć na 100 proc. Gdyby było inaczej Dominik Narojczyk nie pozwoliłby mi grać. Wiadomo, że pierwszy mecz po takiej przerwie nie jest łatwy. Szkoda, że przegraliśmy - powiedział rozgrywający po ostatnim spotkaniu.
[ad=rectangle]
Powrót na parkiet 25-letniego koszykarza nie wypadł okazale. Marcin Nowakowski spędził na boisku zaledwie trzy minuty i przez ten czas widać było u niego brak ogrania. Dużo bardziej istotny był sam fakt porażki z Asseco Gdynia.- W drugiej i trzeciej kwarcie zaprzepaściliśmy wiele punktów. Mieliśmy naprawdę sporo dobrych pozycji. Gdybyśmy to lepiej rozegrali nie musielibyśmy aż tak mocno gonić w końcówce. Trzeba przyznać, że pokazaliśmy charakter walcząc do końca.
W najbliższej kolejce podopieczni Miliji Bogicevicia zmierzą się w wyjazdowym pojedynku z King Wilki Morskie Szczecin. Nasz rozmówca bardzo krótko określił cel wyjazdu do stolicy województwa zachodniopomorskiego. - Nie możemy kalkulować. Jedziemy tam po zwycięstwo i dwa punkty do tabeli. Musimy się scementować, przepracować cały tydzień i wywalczyć dwa punkty - zapowiedział mierzący 186 koszykarz.
Walka o ostatnie miejsce premiowane grą w play-off TBL jest coraz ciekawsza. Ósma pozycja na koniec sezonu zasadniczego to cel aż czterech ekip. Każda z nich przeżyła w trakcie sezonu wzloty i upadki. Rywalizacji pikanterii dodaje fakt, że część rywalizujących ekip czekają bezpośrednie pojedynki. Czy to właśnie one zadecydują? - Zostało nam tylko sześć spotkań. Dlatego nie możemy wybierać najważniejszych meczów. Wszystkie są najważniejsze, musimy zawsze walczyć o zwycięstwo. Jesteśmy w stanie zwyciężyć z każdym rywalem, szczególnie we własnej hali. I to będziemy robić - stwierdził Marcin Nowakowski.
Przed końcem sezonu zasadniczego zawodnicy z grodu Kopernika jeszcze trzy razy zaprezentują się przed własną publicznością. Twarde Pierniki aż dwa razy podejmować będą swoich najbliższych rywali. Już w Wielką Sobotę do grodu Kopernika przyjedzie Trefl Sopot, natomiast na koniec rundy zasadniczej w obiekcie przy ul. Bema pojawi się Polfarmex Kutno. - Jesteśmy dużo mocniejsi we własnej hali niż na wyjazdach. To pokazał nam sezon. Dlatego gra w naszym obiekcie jest dla sporą zaliczką. Jednak, jak pokazał ostatni mecz, granie u siebie nie zawsze daje zwycięstwo. Dlatego musimy walczyć o wygrane w Toruniu i na wyjeździe - zakończył nasz rozmówca.
Sulima