- Już z Koszalinem miałem pewne problemy zdrowotne. Nie ukrywam, że wówczas zagrałem na własną prośbę i ten uraz pachwiny nieco się pogłębił. Z trenerem była taka umowa, że jeśli byłbym potrzebny, to bym się na parkiecie pojawił, ale zawodnicy spisali się rewelacyjnie. Udźwignęli presję spotkania - powiedział Bartłomiej Wołoszyn, skrzydłowy Polfarmexu Kutno, po ostatnim spotkaniu zespołu.
[ad=rectangle]
Bez Wołoszyna kutnianie odnieśli jedno z najważniejszych zwycięstw w sezonie - pokonali Asseco w Gdyni. Na dłuższą metę trener Jarosław Krysiewicz potrzebuje jednak pełny skład i doświadczonego skrzydłowego w zespole.
W najbliższą sobotę beniaminek zmierzy się u siebie z Treflem Sopot i być może to spotkanie okaże się kluczowym jeśli chodzi o "być albo nie być" w play-off dla obu zespołów. Obie ekipy mają obecnie 35 punktów (11-13) i zajmują odpowiednio ósme (Trefl) i dziewiąte miejsce (Polfarmex) w tabeli. Tym bardziej cieszy się więc trenera Krysiewicza informacja, że w Sopocie będzie mógł skorzystać z usług Wołoszyna.
- W ostatnim czasie miałem pewne problemy z przewodzicielem. Na szczęście wszystko już jest w porządku, wróciłem do treningów i pracuję, by jak najlepiej przygotować się do starcia z Treflem - stwierdził 29-letni gracz.
Jeżeli Wołek w Sopocie wyjdzie w s5 to się trochę podłamie.