Koszykarze z Pomorza Zachodniego pokonali GTK Gliwice 79:64 i odegrali się za mecz rozegrany na Śląsku 20 grudnia 2014 r. Wtedy stargardzianie prowadzili, lecz w końcówce GTK przechylił szalę na swoją korzyść i wygrał 70:68. - Od samego początku byliśmy zdeterminowani żeby wygrać ten mecz, bo mogliśmy liczyć na to, że zajmiemy piąte miejsce i tak się stało. Chcieliśmy się też zrewanżować za niefartowną porażkę przed świętami w Gliwicach. Wtedy nasza zła końcówka spowodowała, że przegraliśmy mecz - podkreślił kapitan Spójni, Jerzy Koszuta.
[ad=rectangle]
O przekonującym zwycięstwie gospodarzy zadecydował początek spotkania. Później gra się wyrównała. - W pierwszej połowie ustawiliśmy ten mecz. Po przerwie troszeczkę rozprężenia i lepsza skuteczność przeciwnika, który postawił mocniejsze warunki i zszedł do ośmiu punktów. Mieliśmy już ponad 20 punktów przewagi. Niestety doprowadziliśmy do nerwowej końcówki. Później kilka pewnych akcji i wynik był już spokojny - analizował Koszuta.
Spójnia z bilansem 15-11 zajęła piątą lokatę i w I rundzie play-off zmierzy się z Legią Warszawa. Jak pierwszy etap sezonu ocenił kapitan drużyny? - Piąte miejsce jest dobre. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że trapiły nas kontuzje i nie mieliśmy pełnego zespołu w treningach, zwłaszcza w pierwszej rundzie. Trzeba się cieszyć z tego piątego miejsca. Ostatnio trenowaliśmy bez Rafała Bigusa. Myślę, że teraz do nas dołączy, przygotujemy się do play-offów i będziemy walczyć żeby grać jak najdłużej - zakończył.