W minioną sobotę dąbrowianie odnieśli ważne zwycięstwo, pokonali bowiem Wikanę Start Lublin, która przed rozpoczęciem ostatniej kolejki traciła do nich zaledwie jeden punkt. Stawka konfrontacji była zatem wysoka.
[ad=rectangle]
Choć pierwsze minuty lepiej rozegrali lublinianie, to ostatecznie drużyną lepszą okazał się być MKS Dąbrowa Górnicza. Zagłębiacy zagrali dobrze w defensywnie oraz w ofensywie, właśnie zrównoważona gra była kluczem do ich zwycięstwa. Gdyby nie słabsza postawa w ostatniej kwarcie, to ich wygrana byłaby bardziej okazała.
- Myślę, że przede wszystkim zaowocowało nasze podejście do gry i do rywali. Za każdym razem staraliśmy się wychodzić na boisko równie mocno skoncentrowani, z takim samym szacunkiem do przeciwnika, niezależnie od tego czy była to drużyna z górnych, czy z dolnych rejonów tabeli. I w końcu przyniosło to efekty - wyjaśnił Ken Brown, który miał duży udział w pokonaniu lublinian.
Sobotnie zwycięstwo pozwoliło Zagłębiakom na chwilę oddechu. Wciąż toczą oni walkę w dolnych rejonach tabeli, ale zachowali szansę na zajęcie na koniec sezonu zasadniczego dziesiątego, dziewiątego, a być może nawet ósmego miejsca.
Amerykański rozgrywający MKS-u nie bawi się w kalkulacje dotyczące występów jego drużyny w dalszej części rozgrywek sezonu zasadniczego. - Trudno powiedzieć, o którą pozycję walczymy, ale do końcowych sekund ostatniego meczu sezonu będziemy dawać z siebie wszystko, by było to jak najwyższe miejsce - zaznaczył.
Obecnie beniaminek plasuje się na dwunastej pozycji, mając na koncie 34 punkty. W najbliższej kolejce zmierzy się z Anwilem Włocławek. Spotkanie zostało zaplanowane na sobotę 4 kwietnia, rozpocznie się o godzinie 18. Zapowiada się ciekawy pojedynek, gdyż zmierzą się ze sobą sąsiedzi z ligowej tabeli, Anwil bowiem zajmuje jedenaste miejsce z 35 punktami. W pierwszym spotkaniu bieżącego sezonu dąbrowianie przegrali w stosunku 74:85.