MKS Dąbrowa Górnicza po dwóch zwycięstwach z rzędu przesunęli się na 11. miejsce w tabeli i zrównali się punktami z Anwilem Włocławek. Do będącego na ósmej lokacie Polskiego Cukru Toruń tracą dwa oczka. Czy jeszcze powalczą o play-offy?
- Na tym etapie rywalizacji działamy krok po kroku. Nie wybiegamy myślami do końca sezonu, na razie skupiamy się tylko na starciu ze Śląskiem - przyznaje Myles McKay, rzucający MKS-u Dąbrowa Górnicza.
[ad=rectangle]
W piątek dąbrowianie na wyjeździe zmierzą się ze Śląskiem Wrocław, który w tym sezonie w Hali Orbita przegrał tylko jedno spotkanie. - Nie obchodzi nas ich domowy bilans. Będziemy walczyć. Pozostały cztery spotkania, chcemy mocno zakończyć rozgrywki - zaznacza McKay.
Ciekawostką jest fakt, że w pierwszej fazie sezonu MKS pokonał w Dąbrowie Górniczej Śląsk Wrocław 87:78. Była to dla dąbrowian pierwsza wygrana na własnym parkiecie w Tauron Basket Lidze.
- Nie tylko po raz pierwszy wygraliśmy na najwyższym szczeblu ligowym w obecności naszych kibiców, ale na dodatek zwyciężyliśmy po dogrywce. Serca nasze i fanów biły wtedy mocniej, w wymarzonym stylu weszliśmy w nowy rok - kończy zawodnik MKS-u Dąbrowa Górnicza.