Wprost znakomicie prezentowali się w ubiegłym roku zgorzelczanie. Mistrzowie Polski godzili wówczas walkę na dwóch frontach i wychodziło im to solidnie. W każdym razie na rodzimych parkietach.
Podopieczni Miodraga Rajkovicia rozpoczęli sezon od wygranej nad Energą Czarnymi Słupsk i utrzymali miano niepokonanych w trzynastu spotkaniach ligowych. Udało im się pokonać niemal wszystkich najgroźniejszych przeciwników.
[ad=rectangle]
Wszystko zmieniło się na początku bieżącego roku. Dokładnie 3 stycznia przygraniczny klub doznał pierwszej porażki w Tauron Basket Lidze. Zielono-czarni ulegli wtedy sensacyjnie, bo na własnym parkiecie, sopockiemu Treflowi 103:104.
Od tamtej pory zaczęła się znacznie gorsza gra PGE Turowa. Mistrzowie Polski dobrze radzili sobie w Pucharze Europy, ale w rozgrywkach ligowych coraz częściej przegrywali. Dwukrotnie zaliczyli serię dwóch porażek z rzędu. Tuż po porażce z ekipą z Trójmiasta, ulegli jeszcze Stelmetowi Zielona Góra.
W lutym zgorzelczanie przegrali z Polskim Cukrem Toruń i następnie z Rosą Radom. W marcu obrońcy tytułu okazali się słabsi od Anwilu Włocławek i Śląska Wrocław, a w ostatniej kolejce przegrali w Gdyni z Asseco.
To oznacza, że po trzynastu meczach TBL w tym roku mają niekorzystny bilans 6 wygranych i aż 7 porażek. Nic dziwnego, że PGE Turów zaliczył spory spadek w tabeli. Zgorzelczanie długo znajdowali się na czele, ale aktualnie są dopiero na piątej pozycji.
Gdyby uwzględnić wyłącznie spotkania z tego roku, to... obrońcy tytułu znaleźliby się poza ósemką! Osiem ekip od stycznia uzbierało więcej punktów. W tym gronie są Stelmet, Energa Czarni, Rosa, Śląsk, Polski Cukier, AZS Koszalin, Asseco oraz MKS Dąbrowa Górnicza. Trzeba jednak pamiętać o tym, iż mistrzowie Polski rozegrali o mecz mniej niż AZS Koszalin, Rosa Radom czy WKS Śląsk Wrocław.