Radomianie w ostatnim spotkaniu znów zaimponowali rzutami za trzy punkty, trafiając 13 z 22 prób. Świetnie dysponowany w tym elemencie był Danny Gibson, który sześciokrotnie dziurawił kosz Trefla takimi rzutami, a w sumie zgromadził 28 oczek, co jest wyrównaniem rekordu sezonu amerykańskiego snajpera.
- To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Wychodziło nam niemal wszystko. Nie lubię siebie oceniać, ale cieszę się z faktu, że mogłem pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa. To dla mnie bardzo ważne - zaznacza amerykański rozgrywający Rosy Radom.
[ad=rectangle]
W środę radomianie na własnym parkiecie zmierzą się z liderem tabeli - Stelmetem Zielona Góra. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego zapowiadają walkę o kolejne zwycięstwa. - Szanujemy Stelmet, ale na pewno się nie boimy tego rywala. Nie ukrywam, że nie mogę się już doczekać tego spotkania - dodaje Gibson.
Na własnym parkiecie Rosa jest bardzo groźna - przegrała zaledwie dwa spotkania - z Energą Czarnymi Słupsk i AZS Koszalin. - U siebie czujemy dużą pewność siebie i rywale muszą nas się obawiać. Wiemy, jak zagrać ze Stelmetem, aby wygrać - mówi nam Amerykanin, który będzie toczył zacięte boje z Łukaszem Koszarkiem i Russellem Robinsonem.