Nasza dobra gra nam nic nie daje - komentarze po meczu Sokołów Znicz Jarosław - Polonia Warszawa

Drużyna Sokołowa Znicza Jarosław wygrywając spotkanie z Polonią Warszawa miała udanie zakończyć 2008 rok i zapomnieć o ostatnich niepowodzeniach. Stało się jednak inaczej i sympatycy klubu znad Sanu na zwycięstwo Znicza będą musieli jeszcze poczekać

Dariusz Szczubiał (trener, Sokołowa Znicza Jarosław) – Gratuluję zwycięstwa przeciwnikom. My byliśmy bardzo blisko upragnionej wygranej, ale niestety po raz kolejny nie udało się pokonać rywali. Nasza dobra gra nam nic nie daje, ponieważ zostaliśmy dalej na tym samym miejscu w ligowej tabeli z trzema zwycięstwami. W drugiej połowie nasza skuteczność była tragiczna, nie potrafię powiedzieć dlaczego tak się stało, czy był to strach przed zwycięstwem, który sparaliżował moich zawodników? Po przerwie trafiliśmy chyba tylko jeden rzut z dystansu i za mało mieliśmy wolnych, 26:11 dla przeciwnika to trochę za dużo jak na mecz prowadzony w takim tempie. Błędy w obronie w kryciu Przemysława Frasunkiewicza, który z czystych pozycji z obwodu jest bardzo groźny. Nasi zawodnicy, którzy go pilnowali, czyli Celej i Kovalenko rzucali się na pomoc i pozostawiali go całkowicie wolnego. Chciałem pogratulować moim zawodnikom i mam nadzieje, że w końcu uwierzą w siebie, że jest jakiś postęp, ale przed świętami tą porażką jestem troszkę podłamany, bo wierzyłem że uda się w końcu rozpocząć lepszą fazę.

Artur Mikołajko (zawodnik, Sokołowa Znicza Jarosław) – W meczu tym było widać poprawę naszej gry. Przez cały tydzień pracowaliśmy ciężko nad obroną, a także nad analizą gry Polonii. W pierwszej połowie nam się to dobrze udawało, w drugiej jednak odpuściliśmy sobie całkowicie to co zakładaliśmy przed meczem. Chcieliśmy sobie, jak i kibicom sprawić prezent wygrywając ten mecz i nie przegrywając po raz dziesiąty z rzędu. Niestety nie udało się, mam nadzieję, że będzie lepiej.

Wojciech Kamiński (trener, Polonii Warszawa) - Jesteśmy ogromnie szczęśliwi, ponieważ wygraliśmy bardzo ciężki mecz. Koszykarze Sokołowa zagrali bardzo dobre zawody. Był to dla nas kolejny wyrównany pojedynek, w którym losy spotkania rozstrzygają się w końcówce. Udało nam się wygrać. Mieliśmy więcej szczęścia. Gdyby w koszykówce mógł być wyniki remisowy to ten pojedynek powinien się zakończyć właśnie takim rezultatem. W pierwszej połowie graliśmy słabo w obronie, pozwoliliśmy gospodarzom rzucić 45. punktów. Znicz wtedy grał na bardzo dobrej skuteczności, 77 % za 2. W drugiej połowie udało nam się postawić lepszą obronę, a skuteczniejsza gra w ataku, pozwoliła nam odrobić straty i powtarzam więcej szczęścia w końcówce dało zwycięstwo.

Przemysław Frasunkiewicz (zawodnik, Polonii Warszawa) – Znicz Jarosław po zmianie trenera i zakontraktowaniu nowych zawodników jest całkowicie innym zespołem niż ten, który występował w Warszawie. Jest na pewno o wiele mocniejszą ekipą, co pokazał w dzisiejszym meczu. Dużą winę za to, co działo się w pierwszej połowie ponoszę ja, ponieważ chcąc wygrywać mecze na wyjeździe w tej lidze cała dziesiątka zawodników musi coś wnosić. Ja w pierwszej połowie grałem bardzo słabo zarówno o w obronie jak i w ataku, co przełożyło się na wynik. Próbowaliśmy gonić rywali, ale nam się to nie udawało. Dopiero w drugiej połowie coś ruszyło i myślę, że wytrzymaliśmy lepiej kondycyjnie to spotkanie i również mieliśmy więcej szczęścia w końcowych akcjach.

Źródło artykułu: